Zamiast badania ginekologicznego, 84-letnia pani Maria usłyszała od swojej lekarki, że ma… głosować na Donalda Tuska. „Usłyszałam, że powiesi sobie plakat na drzwiach, że panie, które będą głosowały na PiS, nie będą przyjęte” - zrelacjonowała mieszkanka Zielonej Góry. O sprawie wie już NFZ, a przychodnia przeprasza - informuje „Gazeta Lubuska”.
„Ja nie przyszłam do niej politykować, tylko się zbadać”
Pani Maria wybrała się na zaplanowaną wizytę do swojej lekarz ginekolog z bombonierką, „jak do przyjaciela”.
Wchodzę do gabinetu. Kładę tę bombonierę i mówię pani doktor, że to na osłodę życia. A ona na to odpowiada, że przyjmie prezent jeśli ja zagłosuję na Tuska. Wyobraża pan sobie coś takiego? Odpowiedziałam jej, że nie będę głosowała na Tuska, i będę głosowała na PiS. „To proszę zabrać bombonierę” - powiedziała doktor i odsunęła ją od siebie
— opowiedziała 84-latka, która - jak zrelacjonowała - argumentowała lekarce, że czasów rządów PO miała 700 zł emerytury, mimo że przepracowała w służbie zdrowia 36 lat.
Usłyszałam, że powiesi sobie plakat na drzwiach, że panie, które będą głosowały na PiS, nie będą przyjęte. Wyobraża pan sobie coś takiego? (…) Zabrałam tę bombonierę, wstałam, podziękowałam i wyszłam. (…) Czy tak lekarz postępuje? Przecież ja nie przyszłam do niej politykować, tylko się zbadać
— dodała mieszkanka Zielonej Góry.
Jak tłumaczy się lekarka?
Redakcja skontaktowała się ze wspomnianą ginekolog, która potwierdziła, że doszło do politycznej rozmowy w jej gabinecie. Zapytana o zapowiedź umieszczenia na drzwiach plakatu stwierdziła w odpowiedzi, że żartowała.
Raz taka sytuacja miała miejsce. Więcej się nie powtórzyło. Nie robię z tego większego problemu. Mam prawo myśleć, jak uważam, a nie to, co PiS będzie mi wciskał
— zakończyła rozmowę.
„Nasza spółka pouczyła Panią doktor”
Przychodnia Aldemed, w której pracuje lekarka, przeprasza za zaistniałą sytuację.
Pani doktor (…) jest długoletnim i bardzo doświadczonym lekarzem. Pani doktor oświadczyła, iż nie pamięta, aby doszło do takiej rozmowy z pacjentką w jej gabinecie, również ze względu na to, że prowadzi jeszcze gabinet prywatny i ilość pacjentek. które przyjmuje, jest na tyle znacząca, że nie sposób pamiętać wszystkie rozmowy. Została zobowiązana, aby zwracać większą uwagę na sprawy związane z wyrażaniem swoich poglądów na tematy społeczne i polityczne. Nasza spółka pouczyła Panią doktor, że jeśli sytuacja miała miejsce to żeby nigdy więcej nie wdawała się w rozmowy z pacjentkami na tematy wykraczające poza zakres świadczonych usług medycznych
— czytamy.
Redakcja „Gazety Lubuskiej” z pytaniami o tę sprawę zwróciła się także do Narodowego Funduszu Zdrowia.
olnk/gazetalubuska.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/660287-lekarka-podczas-wizyty-kazala-pacjentce-glosowac-na-tuska