„Prawica staje się obrońcą zdrowego rozsądku, rozumu, racji podstawowych, które chcemy traktować jako pewną oczywistość, aby pewne kwestie nie podlegały jakimś umowom społecznym, ale pozostawały trwałe i niezmienne” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z KUL.
wPolityce.pl: W najnowszym sondażu Social Changes dla wPolityce.pl aż 69 proc. badanych opowiada się za zakazem zmiany płci dla osób niepełnoletnich. Co ciekawe, zgodność w tej kwestii występuje w zasadzie niezależnie od preferencji politycznych. Jak oceniłby Pan Profesor wynik tego badania?
Prof. Arkadiusz Jabłoński: W Polsce mamy społeczeństwo o poglądach raczej konserwatywnych i to w tym najlepszym znaczeniu tego słowa, tzn. trzymamy się tego, co jest zgodne z naturalnym, także biologicznym porządkiem świata. Bardzo sceptycznie podchodzimy natomiast do różnego rodzaju „eksperymentów”. A to eksperyment dosłownie na żywym ciele i w dodatku dotyczący dzieci. Nie dziwi mnie wynik sondażu i fakt, że większość Polaków występuje przeciwko takiemu eksperymentowaniu na dzieciach.
Jeżeli jest to decyzja człowieka dorosłego, to on ponosi pewne konsekwencje swoich działań. Jeżeli jednak dotyczy to dzieci, to musi budzić daleko idący sceptycyzm.
Tym bardziej, że jest cały szereg decyzji i działań, których dzieci i młodzież do 18. roku życia nie mogą podejmować samodzielnie – nawet 17-latkowie, gdy zgłaszają się do lekarza chociażby z przeziębieniem, muszą przyjść z rodzicem i opiekunem. Nie mówiąc już o prowadzeniu samochodu, zakupie niektórych artykułów, podjęciu zatrudnienia czy głosowaniu w wyborach. Dlaczego tak poważna decyzja miałaby stanowić wyjątek?
Oczywiście z jednej strony mamy do czynienia z brakiem konsekwencji po tej stronie liberalno-progresywistycznej. Bronią prawa dziecka do decydowania o różnych kwestiach, ale w sytuacjach, gdy dotyczy to bardzo żywotnych kwestii, jak chociażby płeć, wiążąca jest decyzja rodziców. Dzieci nie mają pod tym względem zdolności prawnej i musi to podlegać pewnym sankcjom. Być może należałoby więc pozostawić młodym ludziom prawo do decyzji o ewentualnym podjęciu tego rodzaju działań, gdy będą już w wieku, w którym uzyskają pełne zdolności prawne. W ten sposób zresztą bronimy prawa jednostki do decydowania o sobie.
W Polsce mówi się coraz częściej również o negatywnych skutkach tranzycji, zmiany płci, zwłaszcza w młodym wieku.
Tak, są to zawsze sytuacje bardzo trudne. To chyba najdalej idąca ingerencja w organizm, a jej koszty fizyczne i psychiczne mogą być nieprzewidywalne. Zapewne stąd właśnie ten sceptycyzm Polaków i ich niezgoda na tego typu eksperymentowanie.
Efekt takiego eksperymentu jest bowiem niepewny, a tymczasowe wyobrażenia rodziców czy dzieci i nastolatków o samych sobie mogą zupełnie nie przejść próby czasu, a w konsekwencji skutki negatywne mogą być o wiele większe niż wszystkie pozytywy wiązane z tego typu działaniem.
Czy to, że na zachodzie coraz silniejsza jest ta propaganda, coraz częściej próbuje się przedstawiać tranzycję jako rozwiązanie niemal wszystkich naturalnych problemów, które w okresie dojrzewania są naturalne, również jest jedną z przyczyną faktu, że w poszczególnych krajach Europy rosną w siłę ugrupowania konserwatywne i prawicowe?
Chyba na tym polega właśnie sukces ugrupowań prawicowych. Bo wcale nie do końca jest tak, że Europa staje się bardziej tradycjonalistyczna, konserwatywna. Chodzi raczej o to, że te pomysły progresywistyczne, wszystkie działania w tym względzie, budzą już niepokój z takiego poziomu patrzenia na świat zdroworozsądkowo.
Prawica staje się obrońcą zdrowego rozsądku, rozumu, racji podstawowych, które chcemy traktować jako pewną oczywistość, aby pewne kwestie nie podlegały jakimś umowom społecznym, ale pozostawały trwałe i niezmienne. To jest powiązane przede wszystkim z racjonalizmem i zdrowym rozsądkiem. Ugrupowania prawicowe coraz bardziej postrzegane są jako te, które jeszcze próbują chronić nas przed zapędami różnych eksperymentatorów społecznych, biologicznych i tak dalej. Stąd, jak sądzę, coraz większe niepokoje społeczne, szukanie nadziei u ugrupowań chcących bronić takiego raczej tradycyjnego porządku. Przynajmniej w tych podstawowych sprawach, ponieważ w wielu kwestiach mentalność europejska jest bardzo, nazwijmy to: postępowa. Wciąż są jednak pewne granice, których nie chce się przekraczać i politycy prawicowi starają się w tej chwili ochronić nas przed przekraczaniem tych granic.
A czy nie jest trochę tak, że w pewnym momencie nastąpił już pewien przesyt tym wszystkim. Mówię nie tylko o tym, co dotyczy płci, seksualności, ale też np. rasy czy ogólnie poprawności politycznej w różnych kwestiach. O ile to, że jakiś twórca chce solidaryzować się z określoną grupą społeczną, jest zrozumiałe, to niemal w każdym produkowanym obecnie filmie czy serialu, nawet takim skierowanym do dzieci czy młodzieży, musi pojawić się wątek LGBT+, a w szerszym kontekście próbuje się także ingerować w treść klasycznych utworów literackich.
Tak, to są jeszcze dalej idące konsekwencje próby budowania nowej świadomości społecznej. Niby na porządnych hasłach: likwidacji nierówności, podziałów. Z drugiej jednak strony dochodzi już do przekroczenia granic zdrowego rozsądku. Ingeruje się w dzieła literackie i inne, w różnego rodzaju tradycyjne sposoby przedstawiania rzeczywistości i wszystko to zaczyna wyglądać wręcz śmiesznie, groteskowo. W dodatku dzieje się to w sposób niczym nieuzasadniony i ludzie to dostrzegają.
Walka z rasizmem czy wszelką dyskryminacją, obrona praw człowieka, równości jest już w Europie od dawna na takim poziomie, że teraz próba jeszcze dalszego prowadzenia działań w tym kierunku powoduje raczej zaciemnienie obrazu i przewidywalne konflikty, które potem powstają – np. pomiędzy ruchami feministycznymi a ruchami gender, bo okazuje się, że powiedzenie o sobie „jestem kobietą” może być określane jako antyrównościowe czy walka o prawa kobiet – jako niezgodne z nowym podziałem, w którym nie ma tylko kobiety czy mężczyzny, ale wręcz kilkadziesiąt płci. I wszystko to zakłóca już normalne funkcjonowanie nawet w sferach ideologicznych, gdzie chcemy programowo działać na rzecz określonych grup społecznych, które są nam bliskie.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/655668-jablonski-polacy-nie-chca-eksperymentow-na-dzieciach