„Nie będziemy już mogli ignorować wiedzy o moralności zwierząt, mądrości, różnorodności, rodzinności i opiekuńczości drzew. Nauczymy się z nimi komunikować lub one z nami. Uznamy równorzędne z naszymi prawa innych istot – zwierząt i roślin” - twierdzi Piotr Najsztub w rozmowie z prof. Zbigniewem Mikołejko w portalu naTemat.pl.
Najsztub i Mikołejko rozmawiali na temat końca dotychczasowej cywilizacji człowieka - antropocenu, zdominowanego przez pojmowanie istoty ludzkiej jako centralnego bytu materialnego.
Koniec naszego świata
W wypowiedziach Piotra Najsztuba padło wiele kontrowersyjnych, albo lepiej powiedzieć - kuriozalnych sformułowań, trącących nieprzepartą niechęcią do dotychczasowej cywilizacji człowieka. Wyraził on przekonanie (nie do końca wiadomo na jakich podstawach oparte), że za kilkadziesiąt lat dotychczasowa kultura dokona tak rewolucyjnego skoku, że zrównane zostaną np. prawa ludzi i roślin.
Gdy skończy się antropocen – era dominacji człowieka, uznane będą i chronione pełnią praw inne istoty – istoty zwierzęce, roślinne, będzie też sztuczna inteligencja – samodzielna i samorozwijająca się bez pomocy człowieka
— twierdzi autorytatywnie Najsztub.
Nie będziemy już mogli ignorować wiedzy o moralności zwierząt, mądrości, różnorodności, rodzinności i opiekuńczości drzew. Nauczymy się z nimi komunikować lub one z nami. Uznamy równorzędne z naszymi prawa innych istot – zwierząt i roślin. To będzie największa zmiana i koniec antropocenu, dziś z trudem wyobrażalny
— dodał.
Człowiek straci swoją pozycję jedynej istoty i będzie musiał zrobić miejsce innym. Czego trzeba uczyć dziś małe dzieci, żeby je na tę rewolucyjną przyszłość przygotować?
— pytał Piotr Najsztub.
Rozwiązanie
Po wielu górnolotnych słowach, jakie padły w kontekście kondycji cywilizacji judeo-chrześcijańskiej, której obaj panowie najwidoczniej nie są w stanie wytrzymać, padły też próby odpowiedzi na pytanie, jak przygotować kolejne pokolenia do zmian, które według dyskutantów, muszą nadejść. W tej materii padły jednak same stare, zgrane sformułowania o tolerancji i rezygnacji z dotychczasowej moralności, rzekomo krępującej człowieka, zmierzającego w stronę nowych czasów.
Trzeba im [dzieciom - przyp. red.] pokazywać inność, różnorodność jako normalność
— zaleca Najsztub.
Tak, to jest ta droga, a nie budowanie twierdz rasowych, kulturowych, językowych, seksualnych i wszelkich innych
— wtórował mu Mikołejko.
Piotr Najsztub rozważał też, czy należy zrezygnować z dotychczasowej nauki, kultury i historii, zogniskowanych wokół człowieka jako centrum świata.
Jeśli będziemy dzieci uczyć tysięcy lat filozofii, historii, nauki, to te dzieci będą przenosić ten stary świat i trudniej im się będzie z tym światem pogodzić
— wyjaśniał.
CZYTAJ TEŻ:
pn/naTemat.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/652375-najsztub-zrownamy-w-prawach-ludzi-zwierzeta-i-rosliny