W piątek „Berliner Zeitung” opisał dramatyczną sytuację jaka ma miejsce we wszystkich klinikach dziecięcych w Berlinie, gdzie z powodu braku personelu, lekarze nie są w stanie zapewnić prawidłowej opieki medycznej swoim małym pacjentom. Nie trzeba jednak zaglądać do naszych zachodnich sąsiadów, bo sami mamy podobne problemy, a możliwe, że będziemy mieli jeszcze większe.
Polska służba zdrowia od lat cierpi na braki personelu medycznego. Pandemia koronawirusa tylko spotęgowała ten kryzys. Czy może być on jeszcze większy? Paradoksalnie mogą się do tego przyczynić… obowiązkowe szczepienia dla medyków.
„Na każdy oddział poszukiwani są lekarze, na każdy”
Wojewódzki Szpital Zespolony (WSzZ) w Płocku poinformował 27 stycznia, że z powodu braku obsady lekarskiej oraz zakażeń personelu koronawirusem, wstrzymał do odwołania przyjęcia na tamtejszy oddział dziecięcy.
Informujemy, że w związku z katastrofalną sytuacją kadrową, pogłębioną zakażeniem personelu wirusem SARS-COV-2, aby uniknąć ewakuacji pacjentów zmuszeni jesteśmy wstrzymać przyjęcia do Oddziału Dziecięcego od dnia 26 stycznia 2022 r. do odwołania
— czytamy w oświadczeniu.
Stanisław Kwiatkowski, dyrektor płockiego szpitala, w rozmowie z Polską Agencją Prasową, powiedział:
Wstrzymaliśmy do odwołania przyjęcia na oddziale dziecięcym z powodu tego, że brakuje lekarzy, a przy tym personel choruje, co zakłóciło nam system dyżurowy.
Jak długo oddział dziecięcy może pozostać zamknięty? Tego nie wie nawet sam dyrektor Kwiatkowski.
Być może będzie to kilka dni, być może tydzień, trudno powiedzieć
— przyznał w rozmowie z PAP, dodając, że szpital z chęcią zatrudni lekarzy różnych specjalizacji.
Na każdy oddział poszukiwani są lekarze, na każdy. (…) Stan zatrudnienia na każdym oddziale jest minimalny, i gdy wypadnie z grafiku jeden lekarz, powoduje to od razu perturbacje.
— powiedział.
Podobny problem ma również Wojewódzki Specjalistyczny ZZOZ Chorób Płuc i Gruźlicy w Wolicy k. Kalisza, który w zeszłym tygodniu wstrzymał przyjęcia chorych. Wioletta Przybylska, rzecznik prasowy szpitala, poinformowała w rozmowie z PAP, że w ośrodku stwierdzono koronawirusa u 12 osób. Łącznie zachorowało 3 pacjentów i 9 osób z personelu medycznego - lekarze, pielęgniarki i salowe.
To tylko dwa przykłady z ostatnich dni, ale problemy z brakiem personelu medycznego ma wiele szpitali w Polsce. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia Adama Niedzielskiego medycy mają czas do 1 marca, aby uzyskać Unijny Certyfikat Covidowy, potwierdzający ich szczepienie. Ilu medyków go nie przedstawi? Ilu odejdzie z pracy?
Dziury kadrowe będą jeszcze większe?
W grudniu Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w pełni zaszczepionych jest 144 721 lekarzy, czyli 92 proc. oraz 248 507 pielęgniarek, 32 748 położnych i 31 581 farmaceutów, co daje w tych trzech ostatnich grupach zawodowych zaszczepienie na poziomie 82 proc. (dane dotyczą pracowników medycznych zaszczepionych pełną dawką). Prawdopodobnie do 1 marca procent zaszczepionych medyków wzrośnie, choć nie jest tajemnicą, że nie będą to wszyscy. Dyrektorzy w wielu miejscach mogą mieć twardy orzech do zgryzienia - czy odsunąć niezaszczepionych medyków od pracy, ryzykując tym samym życie pacjentów, którymi może nie mieć kto się zająć, czy naruszyć rozporządzenie ministra zdrowia.
Czy szczepionka przerywa transmisję wirusa? Nie. Czy osoba zaszczepiona może ponownie się zarazić i zarazić innych? Tak. Czy zarówno osoby zaszczepione jak i niezaszczepione zarażają tak samo? Nie, co pokazują przeprowadzane na świecie badania, choć były one oparte o wariant Delta, który w coraz większym stopniu wypierany jest przez mniej zjadliwy Omikron. Czy to jednak oznacza, że polska służba zdrowia może sobie pozwolić na to, aby w jeszcze większym stopniu powiększyć lukę w personelu medycznym? A co z testami, które są najskuteczniejszą formą wykrywania zarażenia? Czy to nie one powinny ostatecznie decydować o tym, czy medyk może pracować, a nie szczepienia? Co ze specjalistycznym sprzętem mającym oddzielać medyków od pacjentów? Ministerstwo zdaje się dostrzegać problem, bo od środy skróceniu ulec ma czas izolacji dla medyków i służb mundurowych.
Liczymy, że od przyszłej środy izolacja po zakażeniu wirusem SARS-CoV-2 to będzie siedem dni, ale od piątego dnia będzie można wykonać test. Jeżeli będzie on ujemny, to medyk, wojskowy, policjant, strażak będzie zwalniany z izolacji
— tłumaczył w zeszłym tygodniu rzecznik MZ.
Skąd ta zmiana? Z powodu braku personelu medycznego, który przebywa na kwarantannie.
Obawy Anglików
Strach przed masowym exodusem personelu medycznego z pracy z powodu nałożonego w listopadzie obowiązku szczepień odczuwają również Anglicy. Personel National Health Service (wspólna nazwa dla trzech z czterech systemów służby zdrowia w Wielkiej Brytanii) ma czas do 3 lutego, aby rozpocząć proces szczepień, aby do kwietnia móc zdążyć przyjąć dwie dawki preparatu. Już w listopadzie podnoszono obawy, że wprowadzone prawo może spowodować falę odejść z pracy, co jeszcze bardziej powiększy braki kadrowe w służbie zdrowia. Angielska służba zdrowia może stracić blisko 80 000 pracowników, którzy pozostają niezaszczepieni.
Brytyjskie media podają, że rząd może zmienić zdanie w kwestii obowiązkowych szczepień nie tylko z powodu strachu przed odejściem z pracy tysięcy medyków, ale również z powodu mniej dotkliwego Omikrona. Decyzje w tej sprawie mają zapaść jeszcze w tym tygodniu.
Do marca jeszcze trochę czasu, więc może i w Polsce warto przemyśleć tę sprawę jeszcze raz. Bo szczerze mówiąc, w szpitalu wolałbym trafić na niezaszczepionego medyka niż na żadnego…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/583862-lepiej-trafic-na-niezaszczepionego-medyka-czy-na-zadnego