Doktor Magdalena Grzyb, kryminolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego i felietonistka „Kultury Liberalnej” naraziła się grupie „młodych ludzi, transaktywistów, przedstawicieli młodej lewicy”, przez co część studentów krakowskiej uczelni domagała się… odwołania jej wykładu w ramach akcji „16 dni przeciwko przemocy ze względu na płeć”. W obronie dr Grzyb stanął minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, a wykład - który w żaden sposób nie dotyczył kwestii czy postulatów queerowych - ostatecznie odbył się.
CZYTAJ TAKŻE:
„Cancelowanie” na UJ
W ostatnim czasie media rozpisywały się o przypadku autorki bestsellerowej sagi „Harry Potter”, która - choć utożsamiała się z poglądami lewicowymi, wielokrotnie deklarowała poparcie m.in. dla środowisk LGBT - została „scancelowana” po tweetach, które duża grupa osób uznała za „transfobiczne”. Podobny los - choć nie dotyczył wpisów na Twitterze, ale recenzji opublikowanej na portalu „Kultury Liberalnej” spotkał Magdalenę Grzyb z UJ, która jest kryminologiem, a naukowo zajmuje się tematem przemocy wobec kobiet.
Wiosną 2021 na portalu „Kultury Liberalnej” opublikowałam recenzję książki Rebekki Solnit „Matka wszystkich pytań”. Jeden akapit tej recenzji wywołał duży sprzeciw ze strony… jak to powiedzieć? – młodych ludzi, trans-aktywistów, przedstawicieli młodej lewicy…
— wspomina dr Grzyb w rozmowie z „GW”.
Jak podkreśla, od tamtej pory doznaje „różnych form nękania i hejtu internetowego”.
Zgłosiłam organom uczelni przypadki mowy nienawiści we wpisach jednej osoby i groźby skierowane przeciw kobietom, które w tych środowiskach nazywane są „terfami”
— wyjaśnia.
„TERF” lub „terf” to anglojęzyczny skrótowiec oznaczający „trans-wykluczający/a radykalny/a feminizm/feministka”. W rozmowie z „GW” wykładowczyni Uniwersytetu Jagiellońskiego ujmuje sprawę prościej: „terf” to kobieta, która krytycznie odnosi się „do niektórych postulatów środowisk queerowych”.
Czego dotyczył wykład dr Grzyb?
Na tym nie koniec, ponieważ grupa studentów próbowała zablokować wykład felietonistki „Kultury Liberalnej” organizowany przez jedno z kół naukowych UJ. Prelekcja poświęcona różnicom między zabójstwami kobiet i mężczyzn miała być już „dograna do ostatniego szczegółu”.
29 listopada w internecie pojawił się program całej kampanii włącznie z moim wykładem – i to wywołało ze strony części młodych, queerowych, lewicowych środowisk falę ataków i hejtu, zarówno na Sekcję Psychologii Sądowej, na Uniwersytet Jagielloński, jak i oczywiście na mnie. Tego samego dnia wieczorem Sekcja poinformowała mnie, że odwołuje wykład z powodu poglądów i wartości, które wyznaję – bez wskazania dokładnie jakich
— mówi „GW” kryminolog.
Następnego dnia na profilu Sekcji na Facebooku pojawiła się informacja, że mój wykład jest odwołany – w dużym skrócie – z powodu mojej transfobii i że Sekcja przeprasza wszystkie osoby, które mogły się poczuć urażone lub poczuć dyskomfort z racji tego, że ja miałam wygłaszać wykład w ramach „16 dni przeciwko przemocy wobec kobiet”
— dodaje.
Rozmówczyni „GW” zwraca uwagę, że w swojej karierze nauczyciela akademickiego nigdy nikogo nie obraziła, a co więcej: wykład, o którym mowa, był nieobowiązkowy, w dodatku nie dotyczył w żaden sposób kwestii transpłciowości. Grzyb konkluduje, że protestujący studenci mieli zastrzeżenia raczej do jej osoby niż wykładu, z góry zakładając, że w treść prelekcji wplecie przekaz „transfobiczny”.
Studenci rzeczywiście chcieli odmówić mi prawa do obecności w przestrzeni akademickiej, ponieważ jestem osobą, która kiedyś wygłosiła poglądy, które im się nie spodobały. Tak więc to, o czym od jakiegoś czasu czytaliśmy w odniesieniu do uczelni anglosaskich, pojawia się również w Polsce
— dodaje.
Kryminolog zauważa przy tym, że „tych właściwych studentów UJ wcale nie było tak wielu, to były w dużej części osoby, które w ogóle nie studiowały na UJ albo które studia skończyły już dawno temu”. Ostatecznie rektor przywrócił wykład rozmówczyni „GW”.
Minister Czarnek w obronie kryminolog z UJ
Co ciekawe, prowadzący rozmowę dziennikarz zwraca uwagę, że w Polsce zaczyna być widoczne zjawisko, które rozpoczęło się w krajach anglosaskich - grupy studentów (choć nie tylko) domagają się ograniczania wolności słowa na uczelniach i „cancelują” wykładowców, argumentując to tym, że „nie czują się bezpiecznie”. Inną interesującą kwestią, którą dostrzega dziennikarz „GW” jest to, że w obronie dr Grzyb stanął szef MEiN Przemysław Czarnek.
Musimy się obawiać skrajności z każdego kierunku, i z prawego, i z lewego. A tu się okazało, że prawica jest w stanie zaakceptować moje poglądy prędzej niż młoda lewica i nawet jeśli się z nimi nie zgadza, jest w stanie tolerować fakt, że je głoszę i że prowadzę swoje badania. To paradoks, że w tym przypadku zagrożenie dla wolności słowa i myśli ze strony lewicy jest może nawet gorsze aniżeli ze strony prawicy
— wskazuje kryminolog z UJ.
Dopytywana, czy minister edukacji i nauki mógł wykorzystać ją instrumentalnie”, stwierdza, że nie zna motywacji Przemysława Czarnka, jednak - mimo iż nie zgadza się z jego poglądami - docenia fakt, że stanął po jej stronie.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/581492-nawet-gw-dostrzega-juz-problem-cancel-culture