„Sprawa jest bardzo skomplikowana. 3 lat śledztwa i fleszy skierowanych na ks. Stryczka doprowadziły do tego, że dziś nie ma tu z nami ks. Stryczka, bo nie chce wybielać się publicznie” - powiedział w programie „O co chodzi?” (TVP Info) Wojciech Mucha, redaktor naczelny „Dziennika Polskiego”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wróciła sprawa ks. Stryczka i „Wiosny”. Nowe śledztwo uderza w teksty Onetu. Internauci: To powinien być koniec Schwertnera
Goście Bronisława Wildsteina zwrócili uwagę na fakt, że po medialnym linczu, dokonanym na byłym już szefie Szlachetnej Paczki, ks. Jackowi Stryczkowi niczego nie udowodniono.
Po 3 latach żadnych rozstrzygnięć
Ujawniamy, że w tej głośnej historii niewiele się dzieje, mimo upływu 3 lat. Prokuratura nie postawiła zarzutów ani jednej osobie, ksiądz nie jest nawet stroną postępowania
— podkreślił dziennikarz.
Przez 3 lata pojawiły się najgorsze z możliwych zarzutów, w tym życzenia śmierci
— zauważył.
Wojciech Mucha odniósł się też do znaczenia artykułu dziennikarza Onetu Janusza Schwertnera, który zaatakował duchownego.
Trudno mi sobie wyobrazić, że taka jest rola dziennikarza, aby kogoś niszczyć tekstem. My w „Dzienniku Polskim” nie chcemy zastąpić sądu, ani prokuratury
— powiedział redaktor naczelny „Dziennika Polskiego”.
Ocena prawnika
Złudzeń co do charakteru nagonki na ks. Stryczka nie miał mec. Waldemar Gujski, adwokat, specjalista ds. prawa pracy.
Skoro pojawiły się w prasie tego rodzaju określenia „patologiczny mobber”, „zorganizował sektę”, „ksiądz pod lupą prokuratury”, to prasa wydała na księdza wyrok. Ewidentnie!
— stwierdził mec. Gujski.
W polskich realiach, w tym jak jest odbierany mobbing, to mobbingiem wcale nie jest to, co ludzie uważają za mobbing. Podkłada się pod to zupełnie inne treści
— tłumaczył.
Prokuratura nie postawiła zarzutów, Państwowa Inspekcja Pracy nie postawiła zarzutów, a badała tę sprawę
— przypomniał.
Nikt nie podważył żadnego zdania z tego tekstu [opublikowanego na łamach „Dziennika Polskiego]
— zauważył z kolei Wojciech Mucha.
Kto stoi za atakiem?
Mec. Gujski wskazał również na postawę jednej z osób, która po całej sprawie de facto przyznała rację ks. Stryczkowi.
Jedna z głównych osób, które oskarżały księdza, teraz zmówi, że księdzu tę inicjatywę ukradziono. (…) Mówi, że chce, żeby ksiądz wrócił. Mówi, że to były rozgrywki wewnętrzne
— zauważył adwokat.
Co to jest mobbing pionowy? Kiedy sadystyczny szef znęca się nad pracownikami. Mobbing poziomy jest wtedy, gdy pracownik znęca się nad innymi pracownik, a ksiądz mówi, że był wymagającym szefem. Mówi: ja żądałem tylko dobrej pracy. To była korporacja, tam były różne interesy, charaktery, to trzeba było spiąć i ksiądz to spinał. Teraz tego księdza tam nie ma
— przypomniał mec. Gujski.
Prawdziwy mobber nie rezygnuje z pracy sam. Ksiądz sam zrezygnował i podkreślił, że ta inicjatywa jest dla niego tak ważna, że sam się poświęca. Mobber tak nie postępuje
— podkreślił.
Bohaterowie, którzy występują w tekście [Janusza Schwertnera], sami mieli dopuścić się praktyk, o które oskarżają ks. Stryczka. To chyba zmienia postać rzeczy
— zwrócił uwagę Wojciech Mucha podkreślając, że dziennikarz Onetu miał na ten temat wiedzę.
gah/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/580755-kto-chce-zniszczyc-ksstryczka-goraca-dyskusja-u-wildsteina