Czy w święta Bożego Narodzenia, przy wigilijnym stole i podczas spotkań z rodziną w pierwszy i drugi dzień świąt warto rozmawiać o polityce, zwłaszcza jeśli jest to temat, który nas dzieli? Czy jesteśmy w stanie w ogóle nie poruszać tematów, którymi na co dzień żyjemy? „Myślę, że powinniśmy zacząć od znalezienia drugim człowieku dobra. Oczywiście także na co dzień, nie tylko w święta, ale Boże Narodzenie jest do tego bardzo dobrą okazją” - mówi portalowi wPolityce.pl dr Sabina Zalewska, psycholog rodziny. Dlaczego warto zacząć spotkanie świąteczne od komplementu dla cioci, a po wieczerzy wigilijnej czy bożonarodzeniowym obiedzie - wyciągnąć rodzinne albumy?
Podziały polityczne w Polsce
Kiedy patrzymy na polską politykę, a konkretnie - dialog, debatę, współpracę, to widzimy, że - delikatnie mówiąc - nie jest najlepiej. Często nie mówimy już właściwie o zwykłej krytyce rządu czy opozycji, ale o wyraźnej niechęci. Z mównicy sejmowej, w programach i audycjach, na profilach polityków w mediach społecznościowych. Puszczają kolejne hamulce, coraz bardziej okopujemy się w swoich obozach, bywa tak, że stajemy przeciwko własnej rodzinie, która ma inne poglądy. Co więcej, niemal każdego roku krótko przed Bożym Narodzeniem pojawia się temat eskalujący emocje. Okupowanie sali sejmowej w 2016 r., wyrok Trybunału Konstytucyjnego i protesty Strajku Kobiet w 2020 r., w tym roku takim tematem będzie zapewne ustawa medialna, nasze relacje z Unią Europejską, gdzieś w tle jest wciąż trwająca pandemia koronawirusa, do tego - sytuacja na granicy, wreszcie: inflacja i drożyzna. Jesteśmy bombardowani informacjami o kłótniach, sporach, protestach, gorących debatach w Sejmie, oskarżeniach, ostrych słowach, zgonach z powodu COVID-19, prowokacjach białoruskich służb na granicy, orzeczeniach TSUE, stanowiskach KE. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni, przytłoczeni i… powoli przestajemy rozumieć, kto ma rację.
Spory między politykami przenoszą się, niestety, na nasze rodziny. Doktor Sabina Zalewska, psycholog rodziny, mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że w jej pracy zawodowej zdarzają się przypadki rodziców i dzieci tak pokłóconych na tematy polityczne, że nie odzywają się do siebie przez dwa lata.
Za taki stan rzeczy możemy obwiniać - w zależności od poglądów - rząd albo opozycję. A może to czas, aby zastanowić się, czy ważniejszy jest dla nas Jarosław Kaczyński lub Donald Tusk (których nie znamy, których być może nigdy nie spotkaliśmy i którzy zapewne nie wiedzą o naszym istnieniu), czy nasza mama, brat, dziadek, z którym być może w przyszłym roku już nie podzielimy się opłatkiem, czy może ciocia, której mąż niedawno zmarł na COVID-19. Ludzie, których dobrze znamy, kochamy, z którymi łączą nas piękne wspomnienia, a z którymi być może podzieliła nas polityka.
Czy rozmawiać o polityce?
Jak - i czy w ogóle - rozmawiać przy stole wigilijnym na tematy polityczne, światopoglądowe czy covidowe? Co zrobić, aby święta kojarzone z rodziną (za sprawą najdoskonalszego wzoru - Świętej Rodziny), ciepłem i miłością, nie zamieniły się w polityczne piekiełko zakończone deklaracjami: „Ja z tym pisowcem/kodziarzem/antyszczepionkowcem/lewakiem/covidianinem/narodowcem już więcej przy stole nie usiądę”? Na ten temat porozmawiałam z dr Sabiną Zalewską, psychologiem rodzinnym.
Chyba właśnie najlepiej jednak nie rozmawiać i nie dotykać tych tematów. Przynajmniej w moim odczuciu, nawet z mojego doświadczenia w pracy w poradni wynika, że te tematy tak mocno nas dzisiaj dzielą, że okopujemy się w swoich stanowiskach i zasadniczo nie ma dzisiaj przestrzeni dla dialogu. One powodują, że bardzo mocno się konfliktujemy
— mówi moja rozmówczyni.
W mojej poradni zdarzały się przypadki rodziców i ich dzieci – już dorosłych, mających własne rodziny – którzy tak pokłócili się na tematy polityczne, że nie odzywali się do siebie przez dwa lata. Bardzo trudno było te relacje jakoś poustawiać. Pracowaliśmy nad tym, żeby właśnie nie dotykać już tych tematów
— podkreśla.
W ocenie psycholog, święta to czas, kiedy możemy -zamiast tematów, które nas dzielą - znaleźć wiele tych, które nas połączą.
Kiedy zbudujemy taką pozytywną drogę, taki most pomiędzy nami, to nawet jeśli po świętach czy w innych okolicznościach zdarzy się poruszyć sprawy, które nas dzielą, to będziemy w stanie znaleźć większa przestrzeń do dialogu
— podkreśla dr Zalewska.
„Zawsze można spróbować wyciągnąć rękę”
Co zrobić w sytuacji, kiedy w najbliższej rodzinie - np. z rodzicami, dziećmi czy rodzeństwem- tak mocno poróżniliśmy się na tematy polityczne, że nie odzywamy się do siebie od dłuższego czasu, a wspólne spędzanie świąt staje pod bardzo dużym znakiem zapytania? Czy Boże Narodzenie może być dobrą okazją, aby wyciągnąć rękę do zgody, czy może takie próby spowodują… kolejną kłótnię?
Zawsze można spróbować wyciągnąć rękę – jeżeli oczywiście jesteśmy do tego przekonani, jeżeli mamy pewność, że chcemy się pogodzić, zbudować coś pozytywnego. Czas świąt jest takim magicznym czasem. Magicznym, czyli nastawionym na ciepło, relacje, rodzinność i wszelkie pozytywne uczucia
— podkreśla psycholog rodziny.
Przede wszystkim jednak - wskazuje nasza rozmówczyni - Boże Narodzenie to dobra okazja, aby zacząć wszystko od nowa, także relacje rodzinne.
Chrystus się rodzi, więc zaczyna się nowe życie, nowy początek, nowa Ewangelia. Myślę, że to dobry punkt zwrotny, aby zacząć budować coś dobrego
— mówi dr Sabina Zalewska, zaznaczając przy tym, że wszystko zależy od nas i od tego, jak ten czas wykorzystamy.
„Zacznijmy od znalezienia w drugim człowieku dobra”
Nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście trzeba koniecznie zacząć spotkanie od tematów politycznych. Ominięcie ich może być trudne, zwłaszcza, jeżeli polityki w jakiś sposób doświadczamy. Może raczej warto poszukać tematów, które nas łączą? Zdaniem naszej rozmówczyni, wystarczy pozornie mała, prosta rzecz:
Możemy zacząć rozmowę np. od tego, że ciocia czy babcia ma piękną broszkę czy nową fryzurę, w której wygląda dobrze. Myślę, że powinniśmy zacząć od znalezienia drugim człowieku dobra. Oczywiście także na co dzień, nie tylko w święta, ale Boże Narodzenie jest do tego bardzo dobrą okazją. To jest pozytywna przestrzeń, którą powinniśmy budować i z której możemy wyjść do dialogu
— mówi dr Zalewska.
Co zrobić, aby uniknąć już na samym początku tematu, który może nas podzielić? Czy dobrym pomysłem jest, aby przed spotkaniem rodzinnym zapowiedzieć: „Dziś nie rozmawiamy o polityce”?
Myślę, że powinien to zrobić gospodarz domu lub rodzina, która zaprasza na Wigilię czy święta. Jeżeli wiemy, że coś nas dzieli, to nie rozmawiamy na te tematy, a tylko na te, które nas łączą. W rodzinie wiele nas łączy – a na pewno przeszłość, która jest dobra
— podkreśla moja rozmówczyni, jednocześnie podpowiadając przyjemny temat do rozmów z najbliższymi.
Niektórzy wyciągają albumy rodzinne, sięgają do przeszłości, często do pokoleń, których już nie ma. Rozmawiają o wspomnieniach, o tym, co było ciekawego w życiu rodzinnym. To jest na pewno dobra podstawa, która pokazuje, skąd się nasza tożsamość wyłoniła, co jest dla nas ważne rodzinnie
— mówi dr Sabina Zalewska.
Historia rodziny, która sięga do tego, skąd się wywodzimy, przeglądanie starych zdjęć, opowiadanie starych historii, jest bardzo dobrym, pozytywnym zagospodarowaniem czasu i podtrzymaniem relacji rodzinnych przy stole świątecznym. Na pewno będzie pozytywnym doświadczeniem także dla młodszego pokolenia. Dzieci i młodzież mają okazję poznać osoby, historie, wspomnienia, czasem ciekawostki, które nie są do końca im znane. To daje taką dobrą podstawę do pozytywnych relacji, nie negatywnych
— wskazuje.
Wszystkim Czytelnikom życzę błogosławionych, zdrowych, spokojnych świąt Bożego Narodzenia i podpisuję się pod radami dr Zalewskiej: patrzmy na drugiego człowieka z miłością, szukajmy w nim dobra, wspominajmy piękną przeszłość i budujmy jeszcze lepszą teraźniejszość.
Joanna Jaszczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/579177-jak-uniknac-klotni-o-polityke-przy-swiatecznym-stole