Resort zdrowia zastanawia się nad stworzeniem rezerwy obiecującego leku – molnupirawiru, jeśli zostanie on dopuszczony do użytku w Europie - donosi w czwartek „Dziennik Gazeta Prawna”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Optymistyczna prognoza! Prof. Gut o czwartej fali: „Służba zdrowia wytrzyma”. Są i mocne słowa o osobach niezaszczepionych
Gazeta podaje, że „jest szansa, żeby najnowszy lek przeciw COVID-19, który jeszcze czeka na rejestrację, stał się szybko dostępny dla Polaków”. „Jak się dowiedział DGP, rozmowy o jego zakupie prowadzi Ministerstwo Zdrowia. Jak wynika z naszych informacji, wczoraj odbyło się spotkanie z przedstawicielami resortu w tej sprawie. Brali w nim udział m.in. producent nowego leku oraz inne firmy pracujące nad preparatami przeciw COVID-19. Obecni byli również eksperci z Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji” - czytamy w „DGP”.
Jak podaje dziennik, w czwartek w tej samej sprawie odbędzie się spotkanie w Komisji Europejskiej.
Bruksela chce przeprowadzić wspólne zakupy leku dla zainteresowanych państw członkowskich, podobnie jak było w przypadku szczepionek. Według naszej wiedzy Polska na razie nie dołączy do tej grupy. Rząd ocenia, jaka jest szansa na samodzielne podpisanie umowy z producentami. Ze strony rządu słyszymy, że przy takiej umowie ceny nie będą wyższe, a możemy liczyć na większą elastyczność
— donosi gazeta.
Wyścig po molnupirawir
Lek nazywa się molnupirawir. Kłopot polega na tym, że wyścig po niego już się zaczął
— wskazuje „DGP”.
Polscy eksperci mówią wprost: lek jest bardzo obiecujący, ale cena wysoka. Leczenie jednego pacjenta kosztuje 700 dol. (ok. 2,8 tys. zł). Przy dużej liczbie chorych, gdzie w sytuacji, gdy lek najlepiej podawać niemal prewencyjnie na samym początku choroby, może to stanowić duże obciążenie dla budżetu. Polska i tak planuje zakup centralny
— czytamy w gazecie.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/569957-trwa-wyscig-po-molnupirawir-nowy-lek-przeciw-covid-19