Agnieszka Holland w „zachwycie tygodnia” w „Wysokich Obcasach” napisała kilka słów o aktywistce Elżbiecie Podleśnej. „Swoim wielkim sercem ogarnia nie tylko ludzi, ale i zwierzęta” – podkreśla reżyserka.

Elżbieta Podleśna to lewicowa aktywistka, która szczególnie zasłynęła oburzającą prowokacją z tęczową aureolą na wizerunku Matki Bożej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Hucpa aktywistów LGBT w Płocku! Przy kościele oraz w toalecie rozklejono wizerunek Matki Boskiej z tęczową aureolą. ZDJĘCIA

Kobieta brała udział w licznych marszach LGBT, podczas których awanturowała się z policjantami.

CZYTAJ TAKŻE: Podleśna w akcji! Awanturowała się i groziła policjantom podczas marszu LGBT: „Pozwalacie tym sk…ysynom bić ludzi?!”. WIDEO

Holland pod wrażeniem Podleśnej

Swoje zachwyty nad tęczową aktywistką postanowiła wyrazić Agnieszka Holland. Reżyserka na wstępie stwierdziła, że „Podleśna działa przynajmniej za milion z nas”.

Jej empatia i coś, co można nazwać genem sprawiedliwości i buntu, jej ciągła walka przeciwko niesprawiedliwości i cierpieniu są ogromne

— podkreśla Holland.

Z Elą nie znamy się długo, ale się przyjaźnimy

— przekonuje.

Jest superosobą, pełną pasji, więc czasami kłócimy się strasznie, ale przecież nie w sprawach zasadniczych, dotyczących tego, co dobre i co złe

— stwierdza reżyserka.

„Nasza ‘Matka Boska Tęczowa’”

Agnieszka Holland pisze również, że Podleśna zainspirowała ją do tego, że myśli „o filmie fabularnym z główną bohaterką wzorowaną na jej postaci”. To, co napisała następnie, może szokować.

To nasza „Matka Boska Tęczowa” i przydałoby się albo więcej takich Elżbiet Podleśnych, albo żeby część rodaków zeszła z Facebooka i zaczęła realnie działać

— zaznacza Holland.

I tak to się sprawy mają wśród elit III RP. Katolicy w Polsce mają Matkę Bożą Częstochowską, do której uciekają się od setek lat, a środowiska lewicowo-liberalne „Matkę Boską Tęczową”, która walczy z „pisowskim reżimem”. Nic więcej dodawać chyba nie trzeba.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Czy to już paranoja? Holland zrywa znajomość z Kuczyńskim i nazywa go „pajacem”. Poszło o kryzys na granicy z Białorusią

mm/Wysokie Obcasy