„Myślę, że najpilniejsza jest kwestia uregulowania zawodu ratownika medycznego” - podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Bolesław Piecha, poseł Prawa i Sprawiedliwości, lekarz, od 2005 do 2007 sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że realizacja postulatów medyków kosztowałaby w sumie 104,7 mld zł. Z nieoficjalnych wiadomości wiemy, że premier Mateusz Morawiecki spotka się z protestującymi dopiero wtedy, gdy ich postulaty zostaną „urealnione”. Skąd takie zaporowe żądania?
Bolesław Piecha: Jeżeli protestujący stawiają postulaty nierealne do zrealizowania, to trzeba stwierdzić, że protest ma charakter polityczny. Rozumiem, że wraz z rozwojem państwa oczekiwania rosną, ale do osiągnięcia pewnych rzeczy prowadzi konkretna droga. Można protestować, ale postulatów nie zrealizuje się inaczej, niż poprzez rozmowy i przyjęcie stosownych aktów prawnych.
Protestują także ratownicy medyczni. Tu kryzys wydaje się największy.
Tak, protest ratowników medycznych jest kanwą dla protestów innych pracowników ochrony zdrowia. Potrzebna jest sensowna ustawa o regulacji zawodu ratownika medycznego. Ten zawód jest bardzo słabo regulowany. Pilne jest również przyjęcie nowej, innej wyceny tzw. dobokaretki.
Które z ośmiu postulatów przedstawionych przez protestujących są, według Pana, najpilniejsze?
Myślę, że najpilniejsza jest kwestia uregulowania zawodu ratownika medycznego, o czym już wspomniałem. Bardzo ważne jest również uporządkowanie kwestii świadczeniodawców, czyli szpitali, przychodni.
Jednym z postulatów jest zwiększenie liczby pracowników pracujących w systemie ochrony zdrowia. Czy to jest w ogóle możliwe?
Nie spodziewam się jakiegoś gwałtownego wzrostu ilości lekarzy czy pielęgniarek i to nie tylko ze względów płacowych. Po prostu proces kształcenia, dochodzenia do odpowiedniej jakości pracowników medycznych, trwa latami.
Kolejnym z postulatów jest zwiększenie nakładów na system opieki zdrowotnej do wysokości nie 7 proc., ale 8 proc PKB. Za rządów Zjednoczonej Prawicy te nakłady znacząco wzrosły, ale czy nie jest tak, że od lat do systemu ochrony zdrowia dorzucane są kolejne miliardy, ale wciąż jest źle?
Cały czas zmieniają się pewne rzeczy. Pamiętajmy, że epidemia wyciągnęła określone środki finansowe, zmieniły się technologie medyczne, jest inflacja. Nie znam jednak systemu opieki zdrowotnej, który miałby nadwyżkę pieniędzy. Zawsze godzenie możliwości finansowe pacjenta, w tym przypadku reprezentowanego przez NFZ, a świadczeniodawcy, czyli szpitali, przychodni, lekarzy, pielęgniarek, będzie się rozmijać.
Jakie są inne bolączki systemu ochrony zdrowia?
Jesteśmy w trakcie toczącej się pandemii, która obnażyła pewne braki naszego systemu, zaczynając od sanepidu i dokładnego opisywania ognisk zakażenia. O ile nie było to możliwe w przypadku bardzo dużej liczby zakażeń, to dzisiaj jest to możliwe, więc od tego trzeba byłoby zacząć. Jeżeli zaś chodzi o system opieki zdrowotnej, to dyskusja o nim trwa… chyba całe życie. Na dziś wydaje się, że oczekiwanie społeczne, również wśród służb medycznych, jest bardzo silna regulacja, wbrew temu, co twierdzą niektórzy, że rynek wszystko wyprostuje, ale prawda jest taka, że rynek nie wyprostuje niczego.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/566101-nasz-wywiad-piecha-trzeba-uregulowac-zawod-ratownika