Pod hasłem „Mamy tylko jedno życie” w sobotę po południu przeszedł ulicami Gdańska VI Trójmiejski Marsz Równości, organizowany przez Stowarzyszenie na Rzecz Osób LGBT+ Tolerado.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marsz LGBT z udziałem Dulkiewicz! „Gdańsk jest dzisiaj tęczowy”. Wśród uczestników… Jana Szostak. Zaprosiła zgromadzonych do krzyku
Wydarzenie - według oficjalnych szacunków - zgromadziło ok. 3,5 tys. osób, głównie młodych. Nad bezpieczeństwem czuwało ponad tysiąc mundurowych.
Dulkiewicz i Karnowski popierają
Uczestnicy pochodu mieli ze sobą tęczowe flagi, opaski, parasolki oraz transparenty z hasłami: „Jesteśmy rodziną”, „Polska zawsze była tęczowa, „Aborcja prawem każdej osoby z macicą”, „Strajk kobiet”, „Żyjemy w kraju, w którym zarodek jest bardziej człowiekiem, niż ja”, „Jesteśmy różni, jesteśmy równi, jesteśmy razem”, „Miłość do planety i drugiej kobiety”, „Miłość przeciw nienawiści”, „Kochaj”.
Marsz otworzyła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która - podobnie jak prezydent Sopotu Jacek Karnowski - objęła wydarzenie honorowym patronatem.
Gdańsk jest dzisiaj tęczowy. Tęcza jest symbolem, który łączy niebo z ziemią. Wierzę, że dzisiaj, podczas tego marszu, więcej będzie nas łączyć, niż dzielić. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy mamy pełne prawo do wolności, do wolnych wyborów, do demokracji, do praworządności. (…) Bądźmy równi niezależnie od tego, czy mamy chłopaka, czy dziewczynę, czy żyjemy w małżeństwie, czy nie, czy wierzymy w Boga, czy nie, czy chodzimy do kościoła, czy nie. Wierzę, że Gdańsk pokaże dzisiaj, że potrafimy siebie szanować, bo szacunek dla drugiego człowieka jest najważniejszy
— powiedziała Dulkiewicz.
W demonstracji wzięli też udział parlamentarzyści Lewicy: Joanna Senyszyn, Joanna Scheuring-Wielgus, Beata Maciejewska, Anita Sowińska, Katarzyna Kotula, Katarzyna Ueberhan, Wanda Nowicka, Marek Rutka.
Jesteśmy po stronie mniejszości, wierząc, że każdy z nas do tej mniejszości należy
— powiedziała przed marszem Beata Maciejewska.
Joanna Scheuring-Wielgus, powiedziała natomiast, że „symbolem PiS jest narodowy drut kolczasty i homofobia”.
My, posłanki Lewicy, jeżdżąc po Polsce mówimy, że się na to nie zgadzamy. Doprowadzimy do tego, że Polki i Polacy będą się czuli w swoim kraju bezpiecznie
— dodała.
Obecni byli też gdańscy radni Koalicji Obywatelskiej, ambasador Irlandii w Polsce Emer O’Connell, białoruska opozycjonistka Jana Shostak, wiceprezydent Sopotu Magdalena Czarzyńska-Jachim.
Kochani, jestem tutaj, bo są tu moi przyjaciele z rodzinami, z partnerami, z partnerkami. To cudowne, że jesteśmy tutaj razem. Szczególnie chciałam pochylić czoło przed rodzicami dzieci transpłciowych, niebinarnych i LGBT. Kiedy patrzę na ich codzienną walkę, drogę krzyżową, kiedy wspierają swoje dzieci, to wstydzę się za swój kraj. Nie chcę dłużej takiej Polski. (…) Nie chodzi jedynie o to, żeby tolerować osoby LGBT. Chodzi o to, żeby je szanować. W Gdańsku, w Sopocie chcemy budować wspólnoty oparte na szacunku i tolerancji
— powiedziała Czarzyńska-Jachim.
Ze względu na trwającą pandemię, marsz wyruszył z czterech różnych miejsc. Główna kolumna sobotniej parady uformowała się przy ul. Zbytki, przy Teatrze Szekspirowskim. Przewodziło jej Tolerado wraz z Fundacją Diversity.pl, Trójmiejską Akcją Kobiecą, Centrum Praw Kobiet i zaproszonymi gośćmi. Członkowie Komitetu Obrony Demokracji zebrali się na Targu Węglowym przy Teatrze Wybrzeże, Obywatele RP przy fontannie Neptuna na Długim Targu, zaś działacze Lewicy przy Domu Fahrenheita na ul. Ogarnej.
Uczestnicy barwnego pochodu przeszli ulicami miasta na Plac Solidarności, pod historyczną Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej. Po drodze minęli kilka kontrmanifestacji. Jedna z nich odbyła się przed siedzibą Rady Miasta Gdańska. Spotkali się tam członkowie ruchu antyaborcyjnego.
Pod pomnikiem Sobieskiego na Targu Drzewnym zebrała się otoczona kordonem policji Młodzież Wszechpolska. W zgromadzeniu wzięło udział około 30 osób, które przyniosły ze sobą transparenty z napisami: „Tolerado żeruje na obywatelach Gdańska”, „Dulkiewicz, nie paraduj, zajmij się miastem”, „Gdańskie mieszkania czekają na remont”, „Są pieniądze na fałszywą równość, nie ma na realną pomoc”.
Działacze MW tłumaczyli, że przyszli, aby pokazać i zaznaczyć swoją obecność. Apelowali do Aleksandry Dulkiewicz, aby zajęła się problemami gdańszczan. Wykrzykiwali też hasła w stronę przechodzącej parady: „Tęczowi, co was tak mało?”, „Trójmiasto nigdy tęczowe”, „Nie tęczowa, nie laicka, tylko Polska katolicka”, „Trochę jest nam was żal”, „Bóg, honor i ojczyzna”, „Polska wolna od dewiacji”, „Lewacy! Nas się nie bójcie”, „Chłopak, dziewczyna - normalna rodzina”, „Stop tęczowym prowokacjom”.
Jak powiedziała PAP podkom. Karina Kamińska z zespołu prasowego pomorskiej policji, marsz i wszystkie pozostałe zgromadzenia przebiegały spokojnie. „Nie doszło do żadnych incydentów” - zaznaczyła.
Wulgarne okrzyki
Chociaż policjanci ocenili, że na marszu było spokojnie i nie doszło do incydentów, to jednak padły wulgarne słowa - okrzyki „j…ć PiS”.
I jakoś nie było odcięcia się od tych deklaracji ze strony prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, co zauważył zresztą jeden z internautów:
Miłość, wolność, równość, tolerancja… Wszystko firmuje @Dulkiewicz_A
gah/Twitter/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/563355-jc-pis-na-marszu-rownosci-o-to-chodzi-dulkiewicz