W piątek pod koniec koncertu na Pol’and’Rock Festival Jerzy Owsiak poinformował o telefonie, który otrzymał od wojewody zachodniopomorskiego. Zbigniew Bogucki miał zastrzeżenia wobec szefa WOŚP, że na scenie artyści używali wulgaryzmów. Wojewoda specjalnie dla portalu wPolityce.pl opowiedział o kulisach rozmowy z Jerzym Owsiakiem.
Wyraźnie poddenerwowany Owsiak wyszedł na scenę około 23.15 po skończeniu występu jednego z zespołów. Powiedział, że ma do przekazania ważny komunikat. Okazało się, że odebrał telefon od wojewody zachodniopomorskiego. Pol’and’Rock Festival odbywa się w tym roku właśnie w Zachodniopomorskim, gdzie wojewodą jest Zbigniew Bogucki z PiS.
Owsiak mówił, że wojewoda ma do niego pretensje, ponieważ ze sceny i od publiki padają wulgaryzmy. Wojewodzie chodziło o okrzyki wznoszone przez rapera Łonę, który wspólnie z uczestnikami imprezy wykrzykiwał „J***ć PiS”.
Jerzy Owsiak zdał relację publiczności z rozmowy z Boguckim.
Przed chwilą rozmawiałem z panem wojewodą tego województwa. Myślałem, że mi chce pogratulować. A pan wojewoda zapytał, dlaczego padają takie bluzgi i dlaczego nie reagujemy
— opowiadał.
Panie wojewodo, tu jest festiwal. Chce mi pan ten festiwal reżyserować, chce mi pan go tworzyć?! To my go tworzymy, nie pan. To my decydujemy, co się tu będzie działo. On na to: „Ale tutaj lecą bluzgi”. Na co mu powiedziałem jeszcze jedno zdanie: „To jest zły telefon”. I skończyłem rozmowę
— mówił Owsiak.
Owsiak atakuje wojewodę zachodniopomorskiego
Organizator Pol’and’Rock Festival zwrócił się ze sceny do wojewody.
Panie wojewodo, nie będzie pan tworzył tego festiwalu swoimi opcjami religijnymi czy politycznymi. To my, WOŚP, ten festiwal tworzymy. Nie pan będzie mówił, o czym mają śpiewać artyści i co będzie krzyczeć publiczność. Ja nie wchodzę w pana podwórko, więc proszę pozostawić ten festiwal nam. Oczywiście jutro może pan zrobić, że ten festiwal trzeba będzie zamknąć. Ma pan moc króla, ma pan moc cesarza. Ale póki co, proszę się stosować do naszych zasad
— wygrażał się.
Musi pan zrozumieć, że żaden wojewoda, żaden król i żaden cesarz nie będzie nam mówił, co ma krzyczeć publiczność. Proszę nie dzwonić do mnie wieczorem, kiedy ja odpowiadam za życie i zdrowie ludzi. Proszę przyjechać jutro, zapraszam pana jutro tu, na scenę i proszę powiedzieć to publiczności. Ma pan do tego prawo i publiczność być może pana wysłucha. Ale proszę nie dzwonić do mnie z domu, w kapciach, na ciepłym stołku, bo my tu marzniemy i odpowiadamy za bezpieczeństwo
— dodał.
Na koniec szef WOŚP powiedział kilka zdań do publiczności.
Zachowajcie swoje krzyki dla siebie. Chcecie krzyczeć, to idźcie na ulice. Tu jest przyjaźń, miłość, muzyka. Zachowujmy się. Ale ja stoję na straży tego, żeby tu była wolność słowa i wolność wyrazu artystów. Stoję za tym murem
— podkreślił.
Wojewoda zachodniopomorski odpowiada na zarzuty Owsiaka
Zbigniew Bogucki odniósł się do całej sprawy na Facebooku. Wyjaśnił, dlaczego upominał Jerzego Owsiaka.
Od samego początku zapewniałem merytoryczną i rzeczową współpracę pomiędzy organizatorem Pol’and’Rock Festival, a Zachodniopomorskim Urzędem Wojewódzkim oraz służbami kierowanymi i koordynowanymi przez wojewodę, aby przede wszystkim zadbać o bezpieczeństwo uczestników festiwalu, w trudnym okresie trwania pandemii #COVID-19. Potwierdził to Pan Jerzy Owsiak m.in. w swoim wpisie na Facebooku z 21 lipca br.
— czytamy.
Pan Owsiak zapewniał również, że osobiście dopilnuje, aby podczas trwania festiwalu nie dochodziło do publicznego używania wulgaryzmów i używania języka nienawiści w stosunku do kogokolwiek oraz sam zadeklarował, że festiwal nie będzie miejscem agitacji politycznej.
— dodał wojewoda.
Jak naprawdę wyglądała rozmowa?
Bogucki wytłumaczył również, jak wyglądała z jego perspektywy rozmowa z Owsiakiem.
Zważywaszy na wcześniejsze ustalenia i zapewnienia Pana Owsiaka, za pośrednictwem obecnych na miejscu koordynatorów ds. bezpieczeństwa poprosiłem o kontakt z Panem Jerzym Owsiakiem, który zadzwonił do mnie
— relacjonował.
Z uwagi na fakt, że rozmowa nie doprowadziła do konstruktywnych ustaleń, bezpośrednio po jej zakończeniu wysłałem do Pana Owsiaka sms z przekierowaniem do nagrania przedstawiającego wulgarne wystąpienie oraz wiadomość o treści: „Szanowny Panie Jerzy, zapewniał Pan, że nie będzie wulgaryzmów, tymczasem tak wygląda rzeczywistość”
— dodał.
Zatem nie chodzi o zamach na wolność słowa i artystycznego wyrazu (jak próbował to wczoraj ze sceny przedstawić Pan Owsiak), ale o reakcję na wulgarny język i budowanie atmosfery nienawiści. Będę reagował w każdym przypadku, kiedy będą publicznie używane nienawistne, wulgarne słowa, bez względu na to gdzie, kto i wobec kogo, będzie ich używał
— zakończył wojewoda zachodniopomorski.
Wojewoda specjalnie dla naszego portalu komentuje sprawę
Poprosiliśmy wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego, żeby przedstawił nam szczegóły i okoliczności rozmowy z Jerzym Owsiakiem oraz co budziło jego wątpliwości.
Trzeba stanowczo reagować, jeżeli mamy do czynienia z wulgarnym, nienawistnym zachowaniem, a tak było w tym wypadku. Tu nie ma znaczenia kto i gdzie to mówi oraz do kogo kieruje słowną agresję. Zawsze w takich wypadkach należy działać i stąd też moja reakcja na to, co wydarzyło się podczas Pol’and’Rock Festival
— mówi Bogucki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Były zupełnie inne zapewnienia ze strony pana Owsiaka. Współpraca z mojej strony oraz służb, które są zespolone z wojewodą, była i jest naprawdę rzeczowa i merytoryczna po to, żeby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczestnikom tego festiwalu
— dodaje.
Pan Owsiak zapewniał przed festiwalem, że nie będzie wulgarnych haseł, ale niestety nie wywiązał się z tego - to jego odpowiedzialność
— zaznacza polityk PiS.
„W ogóle nie przyjmował mojej argumentacji”
Wojewoda zachodniopomorski zwrócił uwagę, że Jerzy Owsiak przedstawił nieco zakrzywiony obraz ich rozmowy, na co zwracał uwagę w swoim wpisie na Facebooku.
Tak jak napisałem na Facebooku, nie było tak, że to ja zadzwoniłem do pana Owsiaka, tylko on zadzwonił do mnie. Oczywiście prosiłem o ten kontakt, żeby wyjaśnić tę sytuację oraz zapobiec kolejnym tego typu ekscesom, niestety nie było woli z drugiej strony i ta niespełna dwuminutowa rozmowa została przez pana Osiaka przerwana. Pan Owsiak w ogóle nie przyjmował mojej argumentacji, więc zaraz po rozmowie napisałem do niego dwa smsy – jeden, w którym był link do tego „występu”, a w drugim była moja wiadomość, w której przypominałem, że zapewniał mnie, że na festiwalu nie będzie wulgaryzmów.
— opowiada Bogucki.
Bardzo krytycznie ocenił zachowanie rapera Łony, który wykrzykiwał na scenie hasło „J***ć PiS”.
Podkreślam, że moja reakcja nie miała nic wspólnego z zamachem na wolność słowa czy wolność wyrazu artystycznego. To nie był ani utwór, ani tekst piosenki, tylko inspirowanie do wulgarnego zachowania, do skandowania słów, które niosą ze sobą absolutnie negatywną, nienawistną treść. W sytuacji, kiedy mamy do czynienia z dużą liczbą ludzi, to jest szczególnie niebezpiecznie, bo taka zbiorowość bardzo szybko ulega sugestii, następuje rozproszenie odpowiedzialności. Wulgaryzmy, które padły ze sceny były nacechowane agresją, dlatego zareagowałem.
— podsumowuje wojewoda.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Raper Łona nawoływał na festiwalu Owsiaka, aby „J***ć PiS”. Rok temu sugerował, że dostał prawie milion złotych z Ministerstwa Kultury
mm/wp.pl/Facebook/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/560788-interwencja-wojewody-po-wulgarnym-wystepie-atak-owsiaka