Od miesięcy jesteśmy faszerowani informacjami o konieczności wprowadzania obostrzeń i dokonywania szczepień preparatami wielkich koncernów medycznych. Rząd prowadzi wielką kampanię informacyjną. Dlaczego jednak władze nie rozpowszechniają z takim samym natężeniem informacji o próbach leczenia czy też łagodzenia przebiegu Covid-19?
Choć niemal od początku byłem sceptyczny wobec wprowadzania radykalnych restrykcji w obliczu pandemii, zawsze unikałem zabierania głosu w sprawach stricte medycznych. Sam chodzę w maseczce, zachowuję dystans, dezynfekuję ręce. Nie podobają mi się jednak pomysły wprowadzania „paszportów szczepień” i niepisany przymus dotyczący aplikowania preparatu, którego nie poprzedził proces badań typowy dla innych specyfików.
Trudno mi jednak zachować wstrzemięźliwość od zabrania głosu, gdy w moim otoczeniu słyszę o kolejnym bardzo łagodnym przebiegu Covid-19 lub wręcz bezobjawowym przejściu choroby od osób, które stosowały się do zaleceń promowanych przez specjalistę chorób płuc dr Włodzimierza Bodnara. Co warto podkreślić, relacje, z którymi zetknąłem się bezpośrednio, pochodzą również od przedstawicieli zawodów medycznych, ludzi kierujących się wiedzą i doświadczeniem.
Należy położyć kres tej bezsensownej sytuacji związanej ze sztucznie podtrzymywanej pandemii, która prowadzi w dalszym ciągu do tak licznych zgonów i cierpień ludzkich. Dlaczego nadal są organizowane działania, które bezpośrednio szkodzą całemu społeczeństwu? Ogłasza się pandemię, której się niestety nie leczy - zamykając na pierwszym etapie choroby wszystkie przychodnie, ograniczając pacjentowi prawidłowe leczenie.
— podkreśla dr Bodnar.
Szykany za… leczenie
Za bezkompromisową walkę o życie i zdrowie pacjentów, wbrew narzuconym odgórnie schematom, lekarz spotyka się z szykanami.
Pełnomocnik Delegatury OIL w Przemyślu nadaje tok postępowania przeciwko mojej osobie i chce mnie pociągnąć do odpowiedzialności, że postępuje nieetycznie? Bo leczę skutecznie pacjentów poza wskazaniami niezgodnie ze schematami? Chciałbym zapytać, czy aby na pewno Izba Lekarska stoi obecnie na straży etyki lekarskiej? Etyczne jest badać na telefon? Etyczne jest oczekiwanie na pogorszenie stanu zdrowia pacjenta? Być zamkniętym na pacjentów mimo bycia zaszczepionym!? Czy wielu z Was woli nie widzieć, co przeżywają pacjenci? Myślałem, że to Izba Lekarska stoi w obronie lekarzy … ale chyba się myliłem?
– relacjonuje.
Brak informacji
Tymczasem w kilku szpitalach w Polsce zaczęły się badania kliniczne nad amantadyną, której stosowanie zalecał dr Bodnar. Pytanie, dlaczego dopiero teraz, skoro o tym leku w kontekście walki z Covid-19 mówi się od miesięcy?
I wreszcie dlaczego w komunikatach Ministerstwa Zdrowia, epatujących nas wynikami testów, liczbami zgonów i zaszczepionych osób brakuje równie donośnie wybrzmiewających prostych komunikatów o próbach leczenia Covid-19 i profilaktyce, która być może (bo przecież pewności nie może mieć nikt z nas), pozwala łagodniej znosić zakażenie.
Nie jestem lekarzem. Nie neguję podjętych już metod i środków. Ale mam prawo wiedzieć. Jako obywatel, pacjent podatnik. Jako człowiekowi kierującemu się empirią, trudno mi jednak zrozumieć wręcz systemowe zaliczanie faktów w imię z góry przyjętego planu – raz po raz – cedzonego na konferencjach prasowych z zaciśniętych ust ministra Adama Niedzielskiego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/545134-dlaczego-mowimy-o-obostrzeniach-a-nie-o-leczeniu