Jak bardzo tęsknimy za silnym, sprawnym, poważnym państwem! Jak o nim marzymy! By nie było z tektury, by nie było z dykty, by nie było teoretyczne, by umiało strzec swoich interesów! PiS przypomina Platformie diagnozę Bartłomieja Sienkiewicza, Platforma chwyta się każdego skrawka niekompetencji obecnej władzy - realnego lub wydumanego - by odwrócić wektor oskarżenia, pozostali twierdzą, że tylko oni zbudują tu drugi Izrael, albo przynajmniej drugie Niemcy.
Ale gdy przychodzi do najprostszych egzaminów, wracamy na stare tory państwowego nihilizmu. Choćby teraz, w sprawie szczepienia struktur państwowych.
— Niech się szczepią na końcu! Na szarym końcu! - woła niemal zgodnie opinia publiczna, ponoć reprezentowana przez media. Woła z taką siłą, że ci, którzy myślą inaczej, boją się odezwać.
Nie bylibyśmy zapewne sobą, gdybyśmy nie uznali, że sprawność aparatu państwowego w okresie pandemii, w czasie, gdy możliwe są różne wstrząsy (tak, z wojnami i prowokacjami włącznie), gdy w istocie zagrożony jest porządek publiczny, gdy tak często trzeba nieść pomoc, NIC A NIC NAS NIE OBCHODZI. Nie chcemy, by prokuratura ścigała bandytów i przestępców, nie chcemy, by policja była w pełni sprawna, nie chcemy, by służby specjalne wypełniały swoje funkcje w tak rozedrganym czasie. Nie chcemy, i już. Bolesne lekcje dawane nam przez historię poszły w piach.
Ok, być może gen pseudoegalitarny - fałszywie diagnozujący realne wyzwania w sferze równości - jest w nas tak silny, że nie da się go złamać, skorygować. Zapewne tak jest. Ale w takim razie przestańmy już mówić o silnym, sprawnym państwie. Nie można go zbudować, jeśli ludzi pracujących dla państwa stawia się na końcu każdej hierarchii społecznej - od zarobków począwszy, a na szczepieniach skończywszy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/535656-no-i-znow-mamy-sukces-w-walce-ze-sprawnoscia-panstwa