Zadzwonił kolega, dawny kolega. Mieszka w Nowym Jorku od prawie dwóch dekad. Poznaliśmy się w czerwcu 1991 r. na ćwiczeniach wojskowych. Zadzwonił i powiedział: „Miałeś rację”.
Przyznam, że zamilkłem, bo kompletnie nie miałem pojęcia, o co chodzi. A on przypomniał, że wtedy, na tych ćwiczeniach, siedzieliśmy w świetlicy i oglądaliśmy relację z pielgrzymki naszego papieża do Polski. Nie pamiętałem zupełnie tego faktu, a ćwiczenia – jeszcze wtedy bardzo ludowowojskowe, rozpłynęły się we mgle półpamięci. Podobno wtedy, słuchając kieleckiej homilii Papy, powiedziałem: „Oni mu tego nie odpuszczą”. I teraz „kolega z wojska” zadzwonił z daleka, aby przyznać, że były to słowa profetyczne, że się niestety spełniają. Pamiętacie, czytelnicy, tego górala, który z wysokości ołtarza mocnym głosem,…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/529301-nekroodwaga-ataki-na-sw-jana-pawla-ii-syna-tej-ziemi