Nie uważam, żebyśmy mieli do czynienia ze spiskiem, wybuch epidemii jest zbyt nieprzewidywalny, porównywalny do huraganu – można go obserwować, opisywać, a nawet przewidywać przebieg, ale bardzo trudno byłoby go wywołać. Moim zdaniem mamy do czynienia z efektem „bomby na stadionie” i paniką. - mówi dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych w rozmowie z Maciejem Pawlickim na łamach tygodnika „Sieci”.
O sytuacji w ochronie zdrowia pisze pan „to jest wojna”. Z kim lub z czym toczymy wojnę?
Paweł Basiukiewicz: Obserwuję epidemię SARS-CoV-2 od lutego, „od środka”. Nasuwają mi się dwie analogie. Pierwsza – stadion piłkarski, trwa mecz, trybuny pełne: młodzież, rodzice z dziećmi, seniorzy, wszyscy są w dobrych nastrojach. Nagle ktoś krzyczy: „Bomba! Na stadionie…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/527106-nasz-wywiad-dr-basiukiewicz-lockdown-zabija-i-niszczy