W miejscowości Pázmánd na Węgrzech pożegnano dziś Attilę Szalaiego - dziennikarza, tłumacza, pisarza, dyplomatę, który od kilkudziesięciu lat zaangażowany był w budowanie przyjaźni polsko-węgierskiej. Najpierw robił to w ramach struktur niezależnych i opozycyjnych, a po przełomie jako dyplomata i społecznik.
W ceremonii pogrzebowej wziął udział premier Węgier Viktor Orbán, który w specjalnym przesłaniu napisał m. in.
Podstawą dobrych stosunków między dwoma narodami, podstawą ich przyjaźni, nie są bliskość geograficzna lub kryjące się w ich historii podobieństwa, ale ludzie świadomi swego powołania. Ludzie, którzy szeroką swoją wiedzą świadomie budują mosty pomiędzy narodami. Attila Szalai, jedna z wybitnych postaci tysiącletniej przyjaźni polsko-węgierskiej, mając w swoim chlebaku dziedzictwo roku 1956-go na Węgrzech, włączył się w działania „Solidarności”. Robił to, aby odwdzięczyć się za wcześniejszą pomoc udzieloną Węgrom przez Polaków. Jesteśmy wdzięczni, że jako nieubłagany wróg komunizmu, ze swoim wojowniczym charakterem, już w czasie przemian ustrojowych reprezentował narodowe i obywatelskie wartości. Począwszy od lat 90. zaś czynił wszystko, byśmy mogli żyć w takim świecie, który stał się na Węgrzech rzeczywistością po 2010 roku.
Pogrzeb Attili Szalaiego poprowadził franciszkanin ojciec Paweł Cebula. Zmarłego żegnali żona Marta z córkami oraz licznie zgromadzeni przyjaciele, w tym Imre Molnar z małżonką Moniką, prof. István Kovács z małżonką Ildikó, wiceprzewodniczący parlamentu Węgier Sándor Lezsák oraz ambasador RP w Budapeszcie Jerzy Snopek z małżonką Martą. Ten ostatni powiedział m. in.:
Był wielkim optymistą, miał dużo zdolności, biła z niego energii. Żył pełnym sercem, chciał robić wiele rzeczy na raz. Był tłumaczem, pisarzem, dyplomatą, ale jednocześnie bardzo interesowała go kultura ludowa. Strzelał też z łuku [tradycyjnej broni węgierskiej], to była jego pasja.
W homilii ojciec Paweł Cebula podkreślił, że zmarły tworzył wielkie rzeczy, m. in. zainicjował budowę bramy seklerskiej w Starym Sączu, którą pobłogosławił św. Jan Paweł II.
W imieniu przyjaciół z Polski Attilę Szalaiego pożegnał dziennikarz Paweł Nowacki:
Nie mogło nas tu nie być, dlatego że Attila był z nami w czasach najtrudniejszych -
— mówił red. Nowacki, podkreślając, że życie zmarłego było zasiewem, które przyniosło i przyniesie wiele owoców, także w relacjach polsko-węgierskich.
W pogrzebie wziął udział także Arkadiusz Gołębiewski, dyrektor festiwalu Niepokorni Niezłomni Wyklęci, z którym zmarły współpracował w ostatnich latach.
Żegnając tego wielkiego przyjaciela Polski Grzegorz Górny pisał na naszym portalu:
Wiele razy przemierzał nasz kraj wzdłuż i wszerz. Zakochał się w Polsce i w 1976 roku zamieszkał na stałe w Warszawie. Zajmował się głównie tłumaczeniami na węgierski literatury polskiej (m.in. Herberta, Iwaszkiewicza czy Andrzejewskiego), pisał o Polsce dla czasopism literackich (np. „Nagyvilág”, „Tiszatáj”, „Alföld”) lub robił o naszej kulturze słuchowiska dla Węgierskiego Radia. W czasach „Solidarności” podjął współpracę z opozycją. Po stanie wojennym działał w podziemiu. Pod różnymi pseudonimami pisywał do konspiracyjnych pism w obu krajach. Był łącznikiem między polską a węgierską opozycją antykomunistyczną, kursując regularnie między Warszawą a Budapesztem.
Po upadku komunizmu powrócił na Węgry, gdzie pełnił wiele funkcji w mediach i w dyplomacji. Był m.in. redaktorem naczelnym dwóch dzienników „Új Magyarország” i „Napi Magyarország”. W Warszawie pracował m.in. jako radca ambasady czy dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury. Ostatnim miejscem, w którym pracował, był Instytut Badań i Archiwum Transformacji Ustrojowej w Budapeszcie.
Kilka lat temu ciężko zachorował, ale nie poddawał się. Był aktywny w życiu społecznym i kulturalnym, angażował się w liczne wydarzenia publiczne, wiele razy przejeżdżał do Polski. Niestety, choroba pokonała go, gdy mógł zrobić jeszcze bardzo wiele.
Przez ostatnie lata pracował nad zredagowaniem swojego dziennika, który prowadził na gorąco przez kilkanaście lat swojego pobytu w Polsce. W zeszłym roku pasjonująca lektura, obejmująca na 900 stronach zapiski z lat 1976-1990, została wydana drukiem na Węgrzech.
Cześć jego pamięci!
CZYTAJ TAKŻE: Na Węgrzech odszedł wielki przyjaciel Polski i Polaków – Attila Szalai
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/525556-premier-orban-wzial-udzial-w-pogrzebie-przyjaciela-polski