Jeżeli kwestionujemy całkowicie podstawowe zasady, o których mówiłem, to zasadniczo kwestionujemy cały system prawny. Niewątpliwie taki jest cel radykalnych grup związanych z ideologią LGBT, ideologią gender, które teraz wychodzą na ulice, niszczą mienie, atakują ludzi, znieważają ich, znieważają religię, ponieważ poprzez wywrócenie porządku społecznego są w stanie wygenerować masę buntu, która oczywiście ma za zadanie wynieść ich do władzy, albo do współdecydowania o rzeczach publicznych - mówi portalowi wPolityce.pl mec. Jerzy Kwaśniewski, współtwórca i Prezes Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Aktywiści kojarzeni z organizacją Obywatele RP powiesili tęczową flagę na pomniku Jana Pawła II, niedługo potem w Warszawie przy ul. Francuskiej doszło do zniszczenia furgonetki informującej o planach lobby LGBT wobec dzieci – została ona zatrzymana a później pomalowana sprayem. Dlaczego łamanie prawa stało się narzędziem ideologicznej walki?
Mec. Jerzy Kwaśniewski: Odpowiedź na to pytanie drzemie w istocie ruchów rewolucyjnych, które chcą złamać porządek społeczny i poprzez jego anarchizację i postępujące kwestionowanie wszelkich norm, takich zupełnie podstawowych norm cywilizacyjnych próbują zachwiać całą stabilnością społeczną, całą strukturą społeczną w celu przejęcia władzy i narzucenia całkowicie nowych norm społecznych oraz nowych przepisów prawnych. Mamy dokładnie z tym do czynienia. Atakowane są tak podstawowe wartości i dobra prawne jak prawo własności, zasada niestosowania przemocy, które w cywilizowanym społeczeństwie pozostają poza obszarem debaty. Wszyscy je akceptują. Tymczasem mamy do czynienia z grupą aktywistów, którzy mówią: „Nie, nie akceptujemy niestosowania przemocy, nie akceptujemy własności, nie akceptujemy nietykalności”. Cel jest oczywisty: zwrócenie na siebie uwagi, rozchwianie całej debaty publicznej, co więcej – i to w tym wszystkim jest najgorsze – obserwujemy, że część mainstreamu politycznego postanawia przyłączyć się do tej radykalnej, anarchizującej grupy, zbijając na tym kapitał polityczny. Bo gdyby zostali zmarginalizowani, potępieni a następnie z poparciem wszystkich stron debaty publicznej pociągnięci do odpowiedzialności karnej, tego typu działania z całą pewnością by wygasły. Tymczasem mamy do czynienia ze znaczną częścią sceny politycznej, lewicą, partią Razem, częścią Platformy Obywatelskiej, które wyrażają się albo bezpośrednio pochlebnie o tych działaniach, albo wspierają je, bądź to żądają bezkarności! Przecież mamy do czynienia z wypowiedziami również adwokatów: mec. Doroty Brejzy, w pewnym sensie również mojego kolegi izbowego rzecznika dyscyplinarnego Izby Warszawskiej, którzy sugerują, że powinno się objąć pewnym rodzajem immunitetu środowiska aktywistów LGBT z uwagi na rzekome akty dyskryminacji wobec nich, które miały miejsce w społeczeństwie i tym samym należałoby tolerować naruszanie tych podstawowych norm społecznych przez te grupy – temu z całą pewnością trzeba powiedzieć „NIE”. Z całą pewnością trzeba zareagować bezpośrednio i aktywnie w obronie dóbr prawnych wszystkich obywateli.
Akty chuligańskie nazywa się aktywizmem. Czy to nie jest próba przedefiniowania pewnych pojęć w celach ideologicznych?
Pani redaktor bardzo trafnie nazwała to aktami chuligańskimi. Prawo karne od szeregu już lat definiuje właśnie akty chuligańskie jako te, które cechują się rażącym brakiem poszanowania dla podstawowych norm społecznych. Mamy tu do czynienia z typowymi aktami chuliganerii, która niestety znajduje poparcie również polityczne i tym samym wdziera się do mainstreamu debaty, zatruwając tą debatę, polaryzując ją skrajnie, co oczywiście będzie się odbijało na jakości poszukiwania rozwiązań dla dobra wspólnego. Jeżeli wszyscy będziemy debatować o rzeczach całkowicie podstawowych, jak ochrona nietykalności, niestosowanie przemocy, to w sposób oczywisty nie będziemy mieli czasu, żeby zastanawiać się nad poszukiwaniem rzeczywistych rozwiązań rzeczywistych problemów.
Pytanie jeszcze, co się stanie z prawem jako takim, jeżeli te granice zostaną przesunięte?
Jeżeli kwestionujemy całkowicie podstawowe zasady, o których mówiłem, to zasadniczo kwestionujemy cały system prawny. Niewątpliwie taki jest cel radykalnych grup związanych z ideologią LGBT, ideologią gender, które teraz wychodzą na ulice, niszczą mienie, atakują ludzi, znieważają ich, znieważają religię, ponieważ poprzez wywrócenie porządku społecznego są w stanie wygenerować masę buntu, która oczywiście ma za zadanie wynieść ich do władzy, albo do współdecydowania o rzeczach publicznych. Prawo staje się tutaj przedmiotem bezpośredniej nienawiści i ataku, ponieważ to prawo jest ostatnim bastionem cywilizowanego społeczeństwa i bez wywrócenia tych podstawowych norm nie ma możliwości, żeby tego typu radykalne grupy doszły do głosu i doszły do władzy. Stąd ten bezpośredni atak na podstawowe normy prawne. Tutaj stoi przed nami bardzo poważne wyzwanie: dać możliwość zastosowania prawa, jednocześnie znosząc narastający opór społeczny, ponieważ wskutek poparcia mainstreamu dla tych aktów radykalnej anarchii i radykalnego braku poszanowania dla podstawowych norm pojawia się ruch społeczny, ruch buntu. Teraz sobie trzeba odpowiednio umiejętnie dać radę w rozdzieleniu tych postulatów buntu, które są postulatami zasadnymi i które zostały po prostu w pewnym sensie przyłączone do tych buntowników-anarchistów.
Czyli tak naprawdę jest to wielki test zarówno dla organów ścigania, jak i całego systemu prawnego w Polsce…
To jest ogromny sprawdzian dla całego państwa i całej klasy politycznej. Niestety klasa polityczna częściowo już tego testu nie zdała, wyrażając poparcie dla takich radykalizmów. Historycznie doskonale wiemy, że jeżeli mainstream udzielał wsparcia dla radykałów – już bez przywoływania konkretnych historii – to radykałowie ten mainstream przejmowali. Jeżeli nie chcemy powtórki tych tragicznych historii, to również opozycja w Polsce musi dać świadectwo odpowiedzialności i stanowczo odciąć się od tych aktów agresji. Tutaj głosy, które płyną chociażby od pana mecenasa Giertycha, który bardzo racjonalnie wskazuje opozycji, że powinna się odcinać jak najszybciej od tych, którzy atakują mienie i podstawowe wartości, powinny zostać wysłuchane.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/513164-meckwasniewski-z-ordo-iuris-komentuje-ataki-aktywistow-lgbt