Dziennikarze tygodnika „Gazeta Polska” dotarli do relacji kolejnego świadka, który miał wręczyć łapówkę prof. Tomaszowi Grodzkiemu za operację. Pan Marek twierdzi, że było to 500 zł za „lepszą opiekę”. Co więcej, mężczyzna zdradza, iż w czasie, kiedy był on na oddziale płucnym, był tam też młody mężczyzna, który miał mieć operowany zrośnięty napletek.
Pan Marek zdradza, dlaczego postanowił zapłacić 500 zł łapówki prof. Grodzkiemu.
Mówiono, że jak zapłacę, to będę miał lepszą opiekę. Co więcej, rana pooperacyjna zostanie elegancko zaszyta szwem kosmetycznym, żebym nie wyglądał potem jak Frankenstein
— podkreślił. Pan Marek trafił do szpitala Szczecin-Zdunowo do wieloosobowej sali, w której usłyszał dość szokującą historię.
Rozmawiało się o różnych rzeczach. Pamiętam młodego chłopaka, miał może 22–24 lata. Zapamiętałem go dobrze, bo podczas jednej z wizyt tuż po zabiegu wzbudził wesołość pacjentów, którzy pokazywali lekarzom swoje rany na klatce piersiowej. A on podczas wizyty ściągnął spodnie od piżamy. Jak się okazało, miał operowany zrośnięty napletek. Mówił, że chce się żenić i stąd ta operacja. To byłe zrozumiałe, ale zdziwiło nas to, że trafił na oddział, na którym leczono… płuca. Ten młody chłopak mówił, że wcześniej był w prywatnym gabinecie dr. Grodzkiego, który powiedział, że podejmie się operacji. I tak też się stał
— powiedział pan Marek.
tkwl/”Gazeta Polska”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/483280-dziwna-sytuacja-w-szpitalu-grodzkiego-szokujaca-relacja