Szokujące! Niszowy portal 3obieg.pl żąda od Macieja Lisowskiego z Fundacji Lex Nostra blisko 200 tysięcy złotych za publikację przeprosin wobec Leszka Szymowskiego. Dla porównania, taka publikacja na głównej stronie portalu Onet kosztuje 20 tysięcy złotych. Fundacja LEX NOSTRA od lat zajmuje się pomocą osobom pokrzywdzonym przez wymiar sprawiedliwości.
Pan Szymowski zażyczył sobie przeprosin na portalu, który się nazywa 3obieg.pl
— mówi telewizji wPolsce.pl przewodniczący Fundacji LEX NOSTRA Maciej Lisowski i dodaje, że portal 3obieg.pl prowadzi kolega Szymowskiego, Tomasza Parola.
Pierwotna cena ogłoszenia była jednak znacznie niższa. Prawnik fundacji ustalił z portalem, że w przypadku jednodniowych przeprosin, ich koszt wyniesie 2000 złotych.
Kiedy dochodzi do momentu podpisania umowy i tamta strona orientuje się, że chodzi o Fundację LEX NOSTRA, otrzymaliśmy taki email, że sprawy związane z LEX NOSTRA należy kierować do pana Parola
— wskazuje.
Kontaktujemy się z panem Parolem i pan Parol pisze, że takie przeprosiny na ich portalu będą kosztować na ich portalu 90 tysięcy złotych plus podatek VAT, czyli 110 700 złotych
— dodaje.
Sprawa została w całości opisana na stronie Fundacji LEX NOSTRA.
Według wycen profesjonalnych firm, cały portal jest wart co najwyżej kilkanaście tysięcy złotych
— podkreśla.
Kwota zdaniem Lisowskiego wzięła się z sufitu.
Mamy zapłacić 50 razy więcej niż miałby zapłacić inny podmiot
— twierdzi.
Portal Onet na głównej stronie wycenił publikację takich przeprosin na 20 tysięcy złotych
— porównuje.
Fundacja podjęła kroki prawne, żeby nie płacić tak wysokiej kwoty za przeprosiny portalowi 3obieg.pl. W międzyczasie kwota wzrosła.
Pan Parol napisał do mnie, że teraz życzy sobie za przeprosiny 150 tysięcy złotych plus VAT
— mówi.
Jeżeli zajmujemy się takimi rzeczami to szczególnie niektórzy sędziowie, nie wszyscy oczywiście, są tym zadowoleni. Rzeczywiście spotkała nas historia wręcz z Kafki
— dodaje.
Niestety fundacja przegrała proces cywilny. O tym, że w 2013 r. napisałem artykuł, w którym wspomniałem o panu Leszku Szymowskim
— wskazuje.
Moim zdaniem niesłusznie. Pan Leszek początkowo żądał 200 tysięcy złotych, otrzymał 10 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Moim zdaniem sąd skazał mnie za słowa, których nigdy w artykule nie użyłem.
Prawdopodobnie, bo interesował się sprawą pana Olewnika. Natomiast nigdy nie napisałem, że miał coś wspólnego z zabójstwem pana Olewnika, bo to są dwie różne rzeczy
— mówi Lisowski w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.
Sąd, który początkowo zgodził się na opłacenie kosztów sądowych, żąda na poczet Skarbu Państwa blisko 8 tysięcy złotych kosztów sądowych, część kosztów dla fundacji, czyli mniej więcej wychodzimy na zero
— podkreśla.
Obie strony składają apelację. Sędzia, która nie poprzez losowanie jest wyznaczona do tej sprawy przez przewodniczącego wydziału od razu otrzymuje zgodę na wynoszenie dokumentów poza siedzibę sądu, zwołuje niejawne posiedzenie sądu, o którym nie byliśmy poinformowani i na tym posiedzeniu sąd zwalnia pana Szymowskiego ze wszystkich kosztów, również tych na rzecz Skarbu Państwa kończy posiedzenie niejawne. I w tym samym dniu w tym samym składzie sąd wydaje wyrok będący odpowiedzią na naszą apelację, gdzie oddala naszą apelację. Myśmy nawet nie wiedzieli, że wcześnie na posiedzeniu niejawnym w tym samym składzie zwolnił pana Leszka ze wszystkich kosztów. Pan Leszek również zażyczył sobie w pozwie przeproszenie na stronie głównej Fundacji, co uczyniliśmy
— wskazuje.
ems/wPolsce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/471560-niszowy-portal-zada-od-fundacji-lex-nostra-prawie-200-tys