Krystyna Janda mówi wiele o wolności, demokracji, elitach oraz nienawiści, ale jako przedstawicielka tej „elity” nie rozumie ani mechanizmów demokracji, ani spraw, które ważne są dla społeczeństwa. Obraziła się na Polaków, którzy myślą inaczej niż ona. Aktorka dostała ostatnio list od swojej dawnej fanki, który jest jak zimny prysznic.
Janda dostała list od swoje dawnej fanki, która zarzuca jej, że za bardzo angażuje się politycznie, przez co nie może jej już oglądać. Aktorka zdecydowała się odpowiedzieć na zarzuty w felietonie dla magazynu „Pani”.
Nie zgadzam się z pani poglądami politycznymi, mimo że lubię, jak pani gra, ale nie mogę teraz patrzeć na pani role. Zraża pani do siebie widzów
—pisze pani Ilona.
Jest pani aktorką dla wszystkich, jak pani mówi, po co więc ujawniać poglądy? To przeszkadza. Gdyby pani nic nie mówiła, sprawa byłaby łatwa. (…) Nie rozumiem, dlaczego osoby, których zawody są publiczne i społeczne, jak np. aktorstwo, psują sobie wizerunek
—pisze kobieta do Jandy
Janda podziękowała swojej byłej fance za list, dodając, że nie ma do kobiety pretensji.
*Na szczęście w Polsce żyją ludzie o różnych poglądach i jakoś sobie poradzimy bez siebie
—stwierdziła aktorka.
Dodała, że rozumie, iż kobieta chce żyć w zgodzie ze sobą, bo życie w kłamstwie jest nie do zniesienia. Ze zrozumieniem przyjęła to, że pani Ilona nie chce i nie może oglądać jej filmów i spektakli zaangażowanych społecznie jak chociażby Danuta W., ale przecież jak informuje gra też role dalekie od polityki. Janda podkreśliła, że z drugiej strony nie może mieć do kobiety pretensji, bo sama ma problem z tankowaniem benzyny na stacjach, które sprzedają tylko prawicową prasę.
Na szczęście w Polsce żyją ludzie o różnych poglądach i jakoś sobie poradzimy bez siebie
—dodała aktorka.
Zasugerowała też, że autorka listu woli pewnie osoby występujące w TVP.
Problem polega tylko na tym, że ci, którzy się pani podobają maja telewizję publiczną, w której mnie w związku z tym nie ma, rozdają pieniądze na kulturę , których moja fundacja w związku z tym nie dostaje. Nieważne, tak był za komuny, co co maja władzę, dyktują reguły gry krzycząc jednocześnie najgłośniej o demokracji
—pisze Janda.
Zapomniała o wolnym rynku, pluralizmie, konkursach itp. Przyzwyczaiła się do innej rzeczywistości, a obecną od chwili wyborów w 2015 roku nie może się pogodzić…
Aktorka podkreśla też łaskawie, że mimo wszystko szanuje swoja byłą fankę, bo „nie jest jej wszystko jedno”.
Zakładam, że chce pani generalnie dobrze, jak ja chcę dobrych szkół, szpitali, dbania o niepełnosprawnych i sprawiedliwej płacy za dobrą pracę, tolerancji i akceptacji różnorodności wszelkich. Tyle że ja w spełnienie takich nadziei nie wierzę – i tylko taka między nami różnica
—kończy swój felieton.
Czego innego możnego spodziewać się po Krystynie Jandzie, czołowej aktorce zaangażowanej politycznie po stronie opozycji, która od lat nie ustaje w straszeniu PiS-em.
CZYTAJ TEŻ:
ann/”Pani”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/456199-rozczarowana-fanka-do-jandy-zraza-pani-do-siebie-widzow