Tak sobie myślę, co musiało się stać z głową człowieka, który bez najmniejszej żenady bierze udział w licytacji porównań ministra sprawiedliwości do Adolfa Hitlera? Czy nadal, pomimo wykształcenia, znajomości języków, także obyczajów sięgających dyplomatycznych sfer, potrafi spojrzeć w lustro i odważnie wytrwać, choćby przez parę chwil, w tej wizji? Życzę powodzenia.
Od czterech lat trwa na dobre wielka rewolucja społeczna. Bezkrwawa i – nie licząc wrzasku zbutwiałych i zdegenerowanych kast – bez ofiar. Wszelkie penetracje firm zajmujących się poparciem społecznym pokazują, że ludziom coraz bliżej do idei przedstawionych przez sprawujących dziś rządy. Wpadki, a nawet pewne kolizję zdarzają się, ale przecież nic to naprzeciw znanych z przeszłości afer, wynaturzeń, politycznych chuligaństw i tysięcy przekrętów. Kasty stworzone w czasie przekształceń, przeobrażeń, a potem już wychowane przez nie kolejne warstwy, umocnione resortowymi dziećmi, wciąż chcą nadawać ton polskiej rzeczywistości, która polegała głównie na przeznaczaniu dobytku dla siebie, tylko drobne odpady należały się całej reszcie. Ta wiedza, dzięki przełamaniu kilka lat temu monopolu w mediach, wreszcie dotarła do ludzi, których życiorysy całkowicie opisany stan potwierdzały. I na nic zdał się jazgot, wedle którego telewizji publicznej nikt nie ogląda, a prawicowej prasy nie czyta. Po przegranych ostatnio wyborach, zagubieni i zniszczeni przez własną bezmyślność totalniacy, popędzili do przeciwległego kąta i tam próbowali odwracać kota ogonem twierdząc, że to wszystko przez bałamutne media, a głównie TVP. Więc, jakże to, mędrcy czerskiego chowu? Czyta to ktoś i ogląda, czy wszyscy czekają nadal na wasze zbawcze porady?
Co jakiś czas próbuje czersko – wiertnicza wspólnota wywlec coś ze starego arsenału, ale wszystko to zwietrzały, sparciały i kiepsko ulepszany materiał wybuchowy, powodujący tylko wybuchy śmiechu. Cały ten zestaw rozmaitych kast, których żywot dobiega właśnie końca, wciąż jest zakochany w rewolucji francuskiej, kiedy to pozbawiono życia kilkadziesiąt tysięcy osób. W Polsce, tu i teraz, odsuwa się od stanowisk sporo nieudaczników, kanciarzy i megalomanów, którzy uwierzyli, że mają tkwić w pobliżu kas dożywotnio. Otóż, nie. Jak dobrze pójdzie, lepiej się o tym dowiecie w październiku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/454268-wielka-rewolucja-spoleczna-bez-ofiar-ale-z-wrzaskiem-kast