Kierowca z Ukrainy, który ratował ofiary karambolu na A6 został nagrodzony. Andreii Sirovatskyi mówił, że nie czuje się bohaterem i podkreślił: „Żałuję, że nie mogłem uratować wszystkich”.
Andreii Sirovatskyi, kierowca z Ukrainy, który uratował kilka osób wyciągając je z płonących aut po wypadku na A6 pod Szczecinem, został doceniony i uhonorowany przez marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza. Otrzymał podziękowania oraz wczasy w Kołobrzegu. Mężczyzna podkreśla, że po prostu zrobił to, co powinien.
Nie wybaczyłbym sobie, gdybym tego nie zrobił
—powiedział pan Andreii.
Zrobiłem, co musiałem zrobić. Zahamowałem, tam była trochę górka i nie widziałem osobówki. Od razu był duży wybuch i ogień. Jakbym czegoś nie zrobił, nie wybaczyłbym sobie. Tak trzeba było
—mówił Andreii Sirovatskyi w rozmowie z Radiem Szczecin.
Mężczyzna podkreśla, że nie uważa się za bohatera.
Nie zastanawiałem się nad tym, co robię. Po prostu ratowałem ludzi, bo tak było trzeba
—zaznaczył i podkreślił, że żałuje, że nie wszystkich dało się uratować.
Zabrakło czasu, możliwości
—mówił.
Pan Andreii stara się z rodziną o polskie obywatelstwo, marszałek zapowiedział wstawiennictwo w tej sprawie u prezydenta RP.
CZYTAJ TEŻ:
W karambolu pod Szczecinem zginęła pięcioosobowa rodzina. Kierowca tira usłyszał zarzuty
ann/radioszczecin.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/451297-kierowca-z-ukrainy-nagrodzony-zrobilem-co-dyktowalo-serce