Im bardziej pan premier Kaczyński zbliżał się do końca przemówienia, tym bardziej się stresowałam. Wtedy tak naprawdę do mnie dotarło, że stanę przed bardzo dużą widownią. Całe szczęście miałam obok siebie syna Radka, on zawsze mnie uspokaja swoją obecnością, mąż mnie ściskał za rękę, mówił, że sobie poradzę. Jak już weszłam na scenę, popatrzyłam na pierwsze rzędy, wszyscy byli uśmiechnięci, dodawali mi wzrokiem otuchy
—przyznaje w tygodniku „Sieci” Anna Jaki, żona Patryka Jakiego, wspominając swoje wystąpienie na konwencji Prawa i Sprawiedliwości.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Konwencja PiS. Premier: Europejskość to nie poklepywanie po plecach elit brukselskich, ale podnoszenie godności życia Polaków
CZYTAJ WIĘCEJ: Anna Jaki mocno wspiera męża w drodze po prezydenturę: „Można na niego liczyć i być pewnym, że co zaplanuje, zrealizuje”
Jaki przyznaje w rozmowie z Aleksandrą Jakubowską, że poprzez swoje wystąpienie chciała pokazać inną twarz swojego męża.
Miałam takie wewnętrzne poczucie, że pewnych rzeczy ludzie o Patryku nie wiedzą. Dziennikarze pokazują go z jednej strony, ja go znam z zupełnie innej, tej bardziej ludzkiej i codziennej, i takim go chciałam przedstawić
—tłumaczy żona wiceministra sprawiedliwości.
Chciałam pokazać, że Patryk ma nasze wsparcie, moje i Radka, że jesteśmy rodziną, która się bardzo kocha, i dla nas to wzajemne wsparcie jest bardzo ważne
—dodaje.
W rozmowie pojawia się również wątek ataków na syna państwa Jakich.
Gdy już zdecydowałam się na to wystąpienie, mówiłam Patrykowi, że tak będzie. Padną nikczemne słowa, będą ataki. (…) Wszyscy się boją, że mój mąż za szybko zdobywa popularność. Spodziewałam się, że te ataki będą coraz bardziej bezpardonowe, częstsze i z coraz poważniejszych stron
—stwierdza.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Chyba żona Patryka Jakiego wygrywa wybory w Warszawie”. Internet zachwycony wystąpieniami kandydata PiS i jego żony
W poruszającej rozmowie Jaki wspomina moment, kiedy dowiedziała się, że ich dziecko będzie miało zespół Downa.
Było mi ciężko, ale nie ze względu na mnie, tylko na dziecko, jego mi było szkoda, bo to jemu będzie ciężej. (…) Mąż był dla mnie bardzo dużym wsparciem. Mąż potrafił podnieść mnie na duchu, też mu było ciężko, ale był dla mnie takim oparciem, którego wtedy bardzo potrzebowałam
—wspomina.
Pytana o reakcję znajomych na informację, że ich dziecko będzie chore, przyznaje:
Pierwszym szokiem dla mnie była utrata połowy znajomych. Nie unieśli tego.
Na koniec wywiadu pada bardzo osobiste pytanie.
Aleksandra Jakubowska: Muszę pani zadać bardzo osobiste pytanie, ale oczywiście nie musi pani na nie odpowiadać…
Anna Jaki: …już się boję…
…czy myślała pani o kolejnym dziecku?
To nie jest trudne pytanie. Oczywiście. Bardzo się staramy o następne dziecko.
Jak z kolei Patryk Jaki przeżywa ataki na rodzinę?
Jest mu ciężko. To jest inny typ osobowości niż ja, bo ja jestem bardzo emocjonalna. On bardziej chłodno do tego podchodzi, ale widać, że go to boli, mam wrażenie, że on się obwinia, że to przez niego nasze dziecko jest atakowane. Mówię mu – to nie jest twoja wina, ludzie, którzy nie mają w sobie wrażliwości, empatii zawsze będą zadawać ciosy poniżej pasa, bo nic bardziej nie uderzy człowieka niż atak na jego rodzinę
—przyznaje Anna Jaki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wstrząsające słowa żony Jakiego: Obawiam się o życie i bezpieczeństwo Patryka. Za reprywatyzacją stoi prawdziwa mafia
kk/
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/412571-poruszajaca-rozmowa-z-anna-jaki-w-tygodniku-sieci