Co jakiś czas szeroko rozumiani artyści podnoszą głosy, że kultura w Polsce jest cenzurowana. Ostatnio powodem do tego typu wynurzeń była sprawa skandalicznego listu wysłanego przez była już szefową Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Magdalenę Srokę do Christophera J. Dodda, szefa Stowarzyszenia Amerykańskiego Filmu (Motion Picture Association of America).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bez alternatywy. Pani Sroka nie dała ministrowi Glińskiemu najmniejszej szansy na inne rozwiązanie
Do sprawy cenzurowania kultury odniósł się również piosenkarz Stan Borys, który na pytanie dziennikarki, jak ocenia wypowiedzi innych artystów, którzy mówią, że walczą z cenzurą, odpowiedział:
Śmieszą mnie takie pytania. Żyłem w czasach, gdzie cenzura zabraniała mi śpiewać mojej najsłynniejszej piosenki „Jaskółka” przez dwa lata. Jeżeli ktoś takie bzdury opowiada, to nie zemną te numery
— podkreślił muzyk.
Jak widać, również trzeźwe spojrzenia na rzeczywistość wśród artystów należą do rzadkości. Niestety większość z nich można dołączyć do grupy polityków, którzy wyznają jedną zasadę: by było tak, jak było.
wkt.twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/364001-stan-borys-rozbija-mit-cenzury-pis-smiesza-mnie-takie-pytania-jezeli-ktos-takie-bzdury-opowiada-to-nie-ze-mna-te-numery-wideo