Firma Starbucks, kojarząca się kulturowo z lewicą wściekle kawiorową zapowiedziała, że w ramach protestu przeciw Trumpowi zatrudni w skali całej planety 10 tysięcy imigrantów. Brawo Starbucks! - pomyślał opisany niegdyś przez Mrożka Inteligent Postępowy w polskiej współczesnej edycji. I postawił lajka, a nawet serduszko.
Ale zanim zdążył pobiec do najbliższego lokalu tej sieciówki, by jeszcze czynniej dać wyraz swemu entuzjazmowi, rzucił okiem na „Wyborczą”. I przeczytał w niej, że w niemieckim Starbucksie będzie strajk płacowy, i aby ten strajk przetrzymać, firma ma zamiar sprowadzić nad Ren i Szprewę swoich pracowników z Polski. W charakterze, co będziemy ukrywać, łamistrajków.
No i teraz Inteligent Postępowy na kłopot. Dobry ten Starbucks czy zły? Progresywny i humanistyczny, czy wsteczny i faszystowski? Taki intelektualny problem psychologowie nazywają dysonansem poznawczym.
Podpowiedzmy Inteligentowi Postępowemu: to żaden przypadek. To strategiczny, integralny zrost interesów. Zachodnia klasa wyższa kocha imigrację dlatego przecież, że za jej pomocą może kontrolować i spychać w ekonomiczną przepaść rodzimych plebejuszy. A reszta? Przecież byt określa świadomość, mówił pewien myśliciel z brodą. Ideologia multikulturowości bywa tylko ideologiczną nadbudową nad tym prostym, klasowym interesem.
Ale Postępowy Inteligent raczej odepchnie od siebie tę myśl, bo prowadzi ona w niebezpieczne rejony myślozbrodni. I jeśli już zechce zanalizować problem Starbucksa po marksistowsku, to zatrzyma się zapewne na przypomnieniu, że trzeba bardziej dialektycznie. Kapitalizm bywa przecież jednocześnie postępowy i wsteczny.
No i koniec z dysonansem poznawczym!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/326182-starbucks-czyli-kawiorowa-lewica-w-dysonansie-poznawczym