Pierś i precedens. Kaczyńska we "wSieci": Zmieniająca się i stale przyspieszająca rzeczywistość determinuje modyfikacje kulturowe

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

W tegorocznym sezonie wakacyjnym rozgorzała debata na temat karmienia piersią w miejscach publicznych. Jej punktem zapalnym była tocząca się przed gdańskim sądem sprawa matki sześciomiesięcznego dziecka, która została wyproszona z jednej z trójmiejskich restauracji.

Stanowcze i w pełni uzasadnione oburzenie wywołały słowa byłego europosła, który w sposób kategoryczny i ordynarny opowiedział się za pozbawieniem kobiet prawa do karmienia dzieci w miejscach ogólnie dostępnych. Spór nie został jednak zażegnany i przetacza się przez kolejne fora, przy okazji łącząc poglądami zazwyczaj zwaśnione z sobą redakcje.

Muszę przyznać, że jako matka dwójki dzieci ze zdecydowanie długim stażem karmienia piersią początkowo ze zdumieniem obserwowałam tę wymianę argumentów, do której w moim przekonaniu nie powinno dojść. Widok kobiety karmiącej dziecko należy do najpiękniejszych obrazów rodzicielstwa.

Poza podstawowym zadaniem w postaci dostarczenia niezbędnych dziecku składników odżywczych karmienie piersią jest wyrazem bliskości i więzi, której nowo narodzony człowiek potrzebuje do swojego prawidłowego rozwoju niemal tak samo jak odpowiedniego pokarmu. Prawo matek do karmienia piersią w miejscach publicznych jest niepodważalne i w cywilizowanym społeczeństwie nie powinno być w żaden sposób kwestionowane. Tym bardziej nienaruszalne jest prawo najmłodszych obywateli do odpowiedniej opieki. Okazuje się jednak, że w swojej postępowości, nierzadko przyjmującej za dogmat wolność ponad wszystko i tolerancję dla odmienności wszelkiej maści, zdarza nam się nie akceptować podstawowych potrzeb dzieci, o braku empatii i wrażliwości nie wspominając.

Zmieniająca się i stale przyspieszająca rzeczywistość determinuje modyfikacje kulturowe, takie jak choćby zmiany sposobu spędzania czasu przez społeczeństwo, przejawiające się w coraz bardziej powszechnym odwiedzaniu przez rodziców z dziećmi restauracji i kawiarni, aktywności zawodowej młodych matek.

Niemowlęta nie są widywane wyłącznie w parkach i na spacerach, ale stają się gośćmi lokali gastronomicznych, sklepów i innych publicznie dostępnych miejsc. Lekarze dawno odeszli od popularnego kilkadziesiąt lat temu przeświadczenia, że dzieci należy karmić wyłącznie o wyznaczonych porach. Młody organizm reguluje swoje potrzeby żywieniowe i emocjonalne samodzielnie, a jego rytm nie powinien być zakłócany. O unikatowych dla zdrowia dziecka walorach odżywczych matczynego mleka nie trzeba wspominać.

Istnieją wszelkie podstawy, by sądzić, że sprawa matki karmiącej, wyproszonej z restauracji, okaże się precedensem i położy kres dyskusji, która nie powinna się toczyć, bo dotyczy sprawy oczywistej.

Marta Kaczyńska

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych