Brak wyczucia? Niedostatek empatii? A może zwykły pośpiech? Szefowa departamentu matki i dziecka ministerstwa zdrowia zlekceważyła autorów petycji, którzy zwrócili się do ministra Konstantego Radziwiłła z prośbą o „zagwarantowanie rodzicom możliwości szczepienia dzieci środkami niebudzącymi sprzeciwu sumienia”. Dagmara Korbasińska wystosowała w imieniu ministra odpowiedź, którą można streścić w następujący sposób: jeśli dla kogoś ważna jest etyka, może za własne pieniądze sprowadzić czy kupić szczepionkę nie wytworzonej w oparciu o linie komórkowe pochodzących z ciał dzieci zabitych w wyniku aborcji.
O dziwnym zachowaniu urzędniczki poinformowali nas Czytelnicy. Dokumenty dotyczące tej sprawy zostały kilka dni temu opublikowane na stronach ministerstwa zdrowia. Petycja została wniesiona pod koniec kwietnia br., dyrektor Korbasińska odpowiedziała na nią 18 lipca.
Apelujemy do Ministra Zdrowia o zagwarantowanie rodzicom możliwości szczepienia dzieci środkami niebudzącymi sprzeciwu sumienia. Gorąco prosimy o podjęcie wysiłków zmierzających do sprowadzenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej etycznych szczepionek przeciwko różyczce, ospie wietrznej i wirusowemu zapaleniu wątroby typu A
— piszą autorzy petycji.
Do pisma dołączono podpisy 26 tysięcy osób oraz kolejną petycję o zagwarantowanie rodzicom możliwości szczepienia dzieci etycznymi szczepionkami, skierowaną już w 2010 roku do ministra zdrowia, a także koncernów farmaceutycznych Merc&Co, GlaxoSmithKline, Sanofi Pasteur i Aventi Pasteur.
W Polsce każde dziecko musi być obowiązkowo zaszczepione przeciwko śwince, różyczce i odrze. Skojarzona szczepionka podawana jest bezpłatnie w trzynastym miesiącu i dziesiątym roku życia dziecka. Sęk w tym, że w naszym kraju dostępne są obecnie tylko preparaty wytworzone na bazie linii komórkowych pochodzących z ciał abortowanych dzieci.
Podczas epidemii różyczki w latach 60. w Stanach Zjednoczonych niektórzy lekarze zalecali kobietom w ciąży, które miały kontakt z chorobą dokonanie aborcji. Z abortowanych ciałek dzieci pobierano tkanki i badano je pod kątem obecności wirusa różyczki. Uzyskany tą drogą wirus oznaczano symbolem RA/27/3, gdzie R oznacza różyczkę, A – aborcję, 27 – dwudziesty siódmy płód, 3 – trzecie pobieranie tkanki. Tak więc wytworzenie szczepionek (…) nie byłoby możliwe bez przeprowadzenia dwudziestu dziewięciu aborcji
— opisują wstrząsający proceder autorzy petycji.
Podobny problem dotyczy szczepionek wirusowemu zapaleniu wątroby typu A. Preparaty te posiadają „etyczne alternatywy”, produkowane bez użycia ciał zabitych dzieci. Sęk w tym, że są one niedostępne w Polsce.
Uważamy, tak jak miliony rodziców o prawym sumieniu, że każdy człowiek posiada niezbywalną godność osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, a odebranie życia niewinnej i bezbronnej osobie ludzkiej jest czynem zawsze i wszędzie moralnie niesłusznym
— czytamy w petycji. Jej autorzy zwracają się z prośbą o „legislacyjne gwarancje prawa rodziców do szczepienia dzieci środkami nie budzącymi sprzeciwu sumienia” i apelują o „umożliwienie rodzicom korzystania ze szczepionek etycznych”.
Prosimy zauważyć, iż brak rozwiązań alternatywnych w tej kwestii prowadzi nieuchronnie do rozgoryczenia, frustracji i wzmożonych protestów wielu rodziców, a mniejsze zapewne byłyby tego konsekwencje gdyby dostęp do szczepionek etycznych był zapewniony przynajmniej dla szczepień obowiązkowych
— piszą do ministra Radziwiłła, podkreślając jednocześnie, że doceniają wagę szczepień i rozumieją „rodzicielski obowiązek” ich stosowania.
W imieniu szefa resortu zdrowia na spokojną, merytoryczną petycję odpisała dyrektor departamentu matki i dziecka Dagmara Korbasińska (sprawuje ona tę funkcję nieprzerwanie od 2009 roku). Zadziwia sposób, w jaki urzędniczka odniosła się do problemu. Przede wszystkim brakuje tu kompletnie odpowiedzi na pytanie, czy ministerstwo zamierza prawnie rozwiązać kwestie zgłaszane przez rodziców – a tego przecież dotyczy petycja! Mamy za to kilka standardowych akapitów o pożytkach płynących ze szczepień (czego przecież rodzice nie kwestionują) a potem krótką „poradę”:
Jeżeli skład którejś ze szczepionek budzi u rodziców sprzeciw sumienia, mają oni prawo zakupić ze środków własnych szczepionkę wyprodukowaną w oparciu o środki zgodne z ich sumieniem i poprosić o podanie jej dziecku
— pisze Korbasińska. A więc: szczepić musisz, za darmo podamy tylko szczepionkę z aborcji a ty, Polaku-katoliku, radź sobie sam…
Minister Konstanty Radziwiłł wielokrotnie podkreślał jak ważne są dla niego kwestie etyczne i nauczanie Kościoła. Był i jest orędownikiem klauzuli sumienia. Miejmy nadzieję, że podobną wrażliwością na ważne dla milionów Polaków sprawy będą się wykazywać także ministerialni urzędnicy.
Pełną treść petycji i odpowiedzi można poznać na TEJ STRONIE
Do sprawy będziemy jeszcze wracać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/302684-urzedniczka-ministerstwa-zdrowia-do-rodzicow-chcecie-etycznych-szczepionek-to-je-sobie-kupcie