Francja rozdarta nienawiścią. „Napięcia religijne i rasowe są namacalne. W każdej chwili może wybuchnąć wojna domowa”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. lcitf1.fr
Fot. lcitf1.fr

Poszliśmy kiedyś z żoną na koncert znanego izraelskiego chóru w ratuszu, który o mało by się nie odbył, bowiem islamiści grozili, że wysadzą ratusz w powietrze. Koncert był chroniony lepiej niż zagraniczni przywódcy, gdy przyjeżdżają do Francji

— twierdzi McKinstry. Trzy lata później wraz z zoną przeprowadził się dalej na Północ, nad rzekę Loarę. Jak twierdzi, Francja ma obecnie największą – i często wrogo nastawioną do państwa - społeczność muzułmańską w zachodniej Europie, szacowaną na 4,5 do 7 milionów osób, ale nikt tego dokładnie nie wie, ponieważ we Francji nie wolno prowadzić statystyk opartych na kryteriach etnicznych i religijnych.

Muzułmanie nie chcą się integrować, asymilować. W parze z brakiem integracji idą bezrobocie i przestępczość. Ponad 60 proc. więźniów to muzułmanie, a więzienia to kuźnie islamskiego radykalizmu. We Francji rośnie liczba przestępstw popełnionych z nienawiści. Ich sprawcami są muzułmanie, a ofiarami żydzi. W 2015 r. odnotowano ponad 500 takich przypadków, o 84 proc. więcej niż rok wcześniej

—pisze brytyjski historyk. Jego zdaniem muzułmanie nie są we Francji dyskryminowani.

Jeśli muzułmanie czuja się wykluczeni z francuskiego społeczeństwa, to wynika to z ich własnej decyzji, by odrzucić francuskie wartości i tożsamość. Zamiast tego realizują swoją własną teokratyczną, separatystyczną agendę

—uważa McKinstry.

W naszej małej wiosce nad Loarą ludzie mówią otwarcie o społecznej zapaści. Francja to dziś obraz tragedii – przepowiadający przyszłość całego kontynentu

—dodaje.

Ryb, dailymail.co.uk

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych