Maria Peszek zwierzyła, się „Twojemu Stylowi”, że nie chce mieć dzieci. I właściwie nic mi do tego. To byłby wyłącznie jej problem, gdyby nie fakt, że piosenkarka przekonana jest o wyższości nieposiadania dzieci nad posiadaniem i poucza innych.
Artystka, która kiedyś ubolewała, że „w jej kraju palą tęczę, jak kiedyś ludzi w stodole” postanowiła zrobić to, co feministki lubią najbardziej, czyli ubliża kobietom i rodzicom, którzy mają odmienne potrzeby i marzenia.
Bycie rodzicem to dla jednych dar, ja jednak uważam, że płodzenie dzieci w dzisiejszych czasach to arogancja
–- twierdzi Peszek.
Skąd to przekonanie?
Jest nas za dużo na planecie, na której sami doprowadziliśmy do niezłego bajzlu. I zanim trochę nie posprzątamy, powoływanie do życia nowych istot to skazywanie ich głównie na ból i cierpienie
–podkreśla.
Gdy dla jednych feministek macierzyństwo równa się arogancja, dla innych oznacza ono ubezwłasnowolnienie.
Macierzyństwo równa się ubóstwo, ograniczenie niezależności, ubezwłasnowolnienie (zdanie się na wolę męża)
-przekonywała kiedyś Magdalena Środa. Zdaniem Joanny Senyszyn posiadanie dzieci, to po prostu głupota.
Ponieważ wszyscy biją na alarm i twierdzą, że w Polsce jest katastrofa demograficzna, warto podjąć umysłowy wysiłek i wyobrazić sobie, co by się stało, gdyby Polki zaczęły rodzić bez opamiętania.(…) Trzeba docenić mądrość Polek, które uznały, że w rozmnażaniu należy zachować dużą wstrzemięźliwość. I zamiast tworzyć specjalne strefy demograficzne, zrobić jedną, obejmującą całą Polskę, strefę rozumu
-dowodziła swego czasu „oświecona” Joanna Senyszyn.
Możemy jeszcze dorzucić do tego kotła feministycznych bredni wypowiedź byłej pełnomocnik ds. równego statusu Małgorzaty Fuszary, o tym że matka, wychowująca w domu dzieci, to „negatywny stereotyp” i dostajemy obraz stosunku feministek do matek. Śmieszne i niezrozumiałe jest to poczucie wyższości tych pierwszych nad tymi drugimi oraz ta nieodparta potrzeba, udowadniania kobietom, które decydują się na macierzyństwo, że są bezwartościowe. W ten sposób feministki dokonują swoistego samozaorania, bo z licznych badań wynika, że Polki bardzo cenią i rodzinę i macierzyństwo. Takie aroganckie, ubezwłasnowolnione, bezmyślne społeczeństwo mamy. Na szczęście i na pohybel. Wiadomo komu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/301058-posiadanie-dzieci-to-arogancja-czyli-skad-sie-bierze-poczucie-wyzszosci-feministek