Zarówno ideologia gender ze swoją groźna kulturowo inwazją, jak i islamizacja z widocznym w mediach, nieobliczalnym przesłaniem wyznawców Allaha, w swoich działaniach uderzają w tradycyjną, chrześcijańską rodzinę
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Natasza Dembińska-Urbaniak, z Kongresu Kobiet Konserwatywnych, organizatorka konferencji „Europa i Polska w obliczu islamu”, (Poznań 11 czerwca, 2016).
wPolityce.pl: W 2013 roku Kongres Kobiet Konserwatywnych zorganizował w Poznaniu świetną konferencję poświęconą „gender”. Rok 2013 był czasem ostrej ofensywy medialnej, promującej tę ideologię. To wtedy pojawiła się propozycja zmiany słów. Na minister Muchę z PO, miano mówić „ministra”.
Natasza Dembińska-Urbaniak: Operacja zmiany znaczenia słów pokazuje skalę cynizmu do jakiego posunąć się są zdolni rządzący, aby manipulować ludźmi. W imię fałszywie rozumianej wolności, budując nowoczesną globalną rewolucję kulturową, systemowo chce się zredukować wartość rodziny i człowieka. Organizując wówczas konferencję zasadniczo wypowiedziałyśmy się przeciw tej szkodliwej propagandzie. Uznając ją za całkowicie nieodpowiedzialną i co najważniejsze nienaturalną. A co za tym idzie wrogą społeczeństwu. Konserwatyzm to zdrowy rozsądek, to postawa bardziej niż ideologia zakładająca szacunek dla tradycyjnych wartości. Uznałyśmy, że musi jakaś reakcja na tę ofensywę.
11 czerwca 2016 odbędzie druga konferencja również zorganizowana przez Kongres pt. ” Europa i Polska w obliczu wyzwań islamu”. Co spowodowało, że kobiety konserwatywne zajęły się organizacją tego wydarzenia? Konferencja o „gender”, które uderza w rodzinę, to wydawało się logiczne. Ale islam i kwestia kobieca w Europie, wydają się nie mieć bezpośredniego związku?
Odpowiedź jest prosta. Inspiracją była potrzeba odpowiedzi na pytania czy jest to zjawisko groźne, czy uzasadnione są obawy. Wiedza pozwala zmierzyć się mitami, które produkuje lewica na temat islamu. Zarówno ideologia gender ze swoją groźna kulturowo inwazją, jak i islamizacja z widocznym w mediach, nieobliczalnym przesłaniem wyznawców Allaha, w swoich działaniach uderzają w tradycyjną, chrześcijańską rodzinę. A to rodzina jest podstawą i źródłem szczęścia. Najwyższy czas zdiagnozować zagrożenie. Konferencja przybliży nam temat i dowiemy się, czy to już cywilizacyjny konflikt.
Lewica i liberałowie będą mówić a priori, że taka konferencja to budowanie atmosfery strachu a to potrzebne jest do budowania energii politycznych na złych uczuciach i emocjach, bo taka jest prawica?
Tak mamy być odbierane, jako osoby posługujące się mową nienawiści. Zapraszam wszystkich sceptycznych niech przyjdą na kongres i przekonają się czy będzie na nim mowa nienawiści. Takie zarzuty są absurdalne. Taki wizerunek strasznych Egerii usiłowano nam przylepić w ramach politycznej stygmatyzacji. To nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Już samo podjęcie tematu jest według środowisk lewicowo-liberalnych objawem nietolerancji. A gdzie równość i nowoczesność? Takich zarzutów też możemy się spodziewać. Konferencja ma nam dać odpowiedź na pytanie, czy możliwy jest dialog międzykulturowy, międzyspołeczny, międzyreligijny? Czy też naiwnością jest wierzyć w którykolwiek z nich? Nie wniosę nic nowego mówiąc, że tam gdzie chrześcijaństwo jest osłabione, bez realnego wpływu na społeczeństwo, tam miejsce robi się dla innych ideologii i religii. W to miejsce może wkroczyć islam. Religia nam obca, kierująca się całkowicie innymi zasadami. A czy za islamem przyjdą zagrożenia? Na to pytanie znajdziemy odpowiedź podczas sobotniego spotkania.
Jak wytłumaczyć tę sprzeczną ze zdrowym rozsądkiem politykę tolerancji, otwierania granic, zakłamywania rzeczywistości, politykę nie liczącą się z doświadczeniami historycznymi?
O tym będziemy właśnie mówić na konferencji. Znamienny jest przykład Niemczech. Rząd niemiecki umożliwił przyjazd niespełna milionowi imigrantów. Coraz bardziej realne jest, że przy zachowaniu dotychczasowej dzietności nowych przybyszów, Niemcy mogą się stać wkrótce mniejszością we własnym kraju. I nawet w tych okolicznościach, każdy sprzeciw rodowitego Niemca odczytywany jest jako zjawisko faszystowskie. Jest tylko jedno wyjście z sytuacji, żeby całkowicie uniknąć tej stygmatyzacji, Nie buntować się. Ale to właśnie ograniczanie sprzeciwu społecznego jest najgorszą konsekwencją politycznej poprawności. Bo ta energia sprzeciwu nie znika, gromadzi i jak ktoś rozumie naturę życia społecznego wie, że prędzej czy później dojdzie do konfliktu dużo większego. Wyrażenie sprzeciwu, to również forma dialogu. Media bombardują nas smutnymi doniesieniami o zachowaniu imigrantów we Francji czy Niemczech. Rządzący traktują to jako zjawisko chwilowe, a nie trwałą zmianę. A co gorsza, odmawiają prawa do strachu. Polki liczą na to, że polskirząd zachowa się rozsądnie i nie narazi swoich obywateli na podobne zagrożenia.
Symptomatycznym wydaje się fakt, że naukową konferencje o islamie przygotowuje społecznie Kongres Kobiet Konserwatywnych, a instytucje powołane do tego jak uniwersytety i placówki badawcze unikają tej problematyki?
Dyktatura politycznej poprawności, która pęta opiniotwórcze środowiska odbiera odwagę i zdrowy rozsądek. Powoduje jakieś uśpienie, ogłupienie. Realne doświadczenie kobiet niemieckich powoduje wybudzenie się ze snu. Ale jak widać jest to proces trudny i bolesny. Przeciętnej Polce, nie brak siły i determinacji. A to właśnie głosem przeciętnej Polki mówi Kongres Kobiet Konserwatywnych. Jeśli nie ma woli i odwagi rozmowy na tematy tak istotne, to zawsze znajdą się dociekliwe formacje chcące dojść do prawdy. A być może jest też tak, że kobiety chcą wiedzieć więcej, bo islamizacja dotyka najbardziej nas. Począwszy od stroju do zdegradowania do roli podkuchennej oraz zniewolonej żony pozbawionej wszelkich praw. Wszystkie te tematy poruszymy.
Rozmawiał Maciej Mazurek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/296086-najwyzszy-czas-zdiagnozowac-zagrozenie-islamizacja-nasz-wywiad-z-organizatorka-konferencji-europa-i-polska-w-obliczu-islamu