Paweł Woliński: Polska była krajem, w którym wyrugowano pozytywny przekaz o rodzinie. Na szczęście to się zmienia. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. BR/wPolityce.pl
Fot. BR/wPolityce.pl

W dzisiejszych czasach posiadanie dzieci uważane jest przez wiele osób za luksus

– zauważa w rozmowie z wPolityce.pl Paweł Woliński, prezes Fundacji Mama i Tata.

wPolityce.pl: Podczas III Kongresu Życia i Rodziny mówił pan o abdykacji rodziców z funkcji wychowawczych. Co jest przyczyną tego zjawiska?

Paweł Woliński: Duża część rodziców uważa, że dzisiejszym świecie, w którym bardzo silny wpływ na dzieci wywierają media – telewizja, internet, a także środowisko rówieśnicze, to właśnie te czynniki, a nie oni mają decydujący wpływ na wychowanie. Wielu rodziców dochodzi do wniosku, że nie są w stanie przebić się ze swoim komunikatem rodzicielskim, ze swoimi wartości. Już nie walczą o to, żeby mieć bliską więź ze swoimi dziećmi i taki autorytet, który przeciwstawi się autorytetom zewnętrznym. Ich zdaniem dzisiejszy świat zmienił się na tyle, że rolą rodzica jest opieka i zapewnienie dziecku podstawowych potrzeb materialnych, ale już nie przekaz dotyczący na przykład wartości czy kultury.

Na stronie Fundacji Mamy i Taty można przeczytać, że jej troską jest to, aby uczynić świat bardziej przyjaznym dla dzieci. Czyli jakim?

W dzisiejszych czasach posiadanie dzieci uważane jest przez wiele osób za luksus. W Polsce rodzi się mało dzieci, ponieważ wielu młodych ludzi jest przekonanych, że aby je mieć, trzeba być bardzo bogatym. Jak podają najróżniejsze ośrodki, wychowanie jednego dziecka do 18. roku życia kosztuje ok. 200 tys. złotych. No to jak będę miał pięcioro dzieci, to potrzebuję miliona na ich wychowanie, a więc muszę być milionerem. Idąc takim tokiem rozumowania można by dojść do wniosku, że bardzo niewielu na to stać. Panuje poczucie, że dzisiejszy świat może i jest przyjazny dla dzieci - ale dla dosyć nielicznych. Jeśli będę miał jednego potomka, to jestem w stanie zapewnić mu to, czego potrzebuje – w ten sposób myśli dzisiaj wiele osób. W tym momencie pojawia się pytanie, gdzie ta poprzeczka powinna być ustawiona, to znaczy czego tak naprawdę współczesne dzieci potrzebują i co jest dla nich najważniejsze. I czy świat, w którym żyjemy, i któremu w jakimś sensie podlegamy, świat konsumpcji ponad nasze potrzeby, nie powoduje przypadkiem, że przekonanie o tym, że dziecko jest częścią tej luksusowej konsumpcji, nie zostało przez nas uznane za pewnik, z którym trudno się nie zgodzić.

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych