Pełnomocnik rodziny Bonków radca prawny Bartłomiej Janyga podkreślał w rozmowie z mediami we wtorek, że najważniejsze obecnie w procesie jest to, iż biegli „wyraźnie potwierdzili błąd po stronie szpitala”, i że „były przesłanki do wykonania cesarskiego cięcia, ale tego zaniechano”.
Dodał, że „co do zasady szpital uznał swoją winę”.
W ocenie szpitala wypłacone dotychczas zadośćuczynienie w całości wyczerpuje roszczenia Julki - bo choć ona nie żyje, to ciągle mamy do czynienia z jej roszczeniem i zadośćuczynieniem za jej cierpienie, ból i krzywdę
– tłumaczył prawnik mówiąc, że wypłacona została tzw. bezsporna kwota zadośćuczynienia.
Ale ona jest bezsporna zdaniem ubezpieczyciela i zdaniem szpitala. Naszym zdaniem ona jest zdecydowanie zbyt niska
– dodał Janyga.
Zeznający we wtorek w opolskim sądzie biegli medycyny sądowej, neonatologii i ginekologii i położnictwa, lekarze specjaliści z wieloletnim stażem, mówili m.in., że wykonywane w trakcie porodu bliźniaczek badanie KTG (kardiotokografia, czyli monitorowanie akcji serca płodu z jednoczasowym zapisywaniem czynności skurczowej macicy) było „fatalnej jakości”, „z licznymi brakami”. Uznali, że prowadzone podczas porodu badania nie dawały możliwości określenia dobrostanu płodu, a nadające się do diagnostyki badanie KTG jeszcze sprzed porodu pierwszej z bliźniaczek mogło być już wskazaniem do cesarskiego cięcia.
Biegli uznali też, że podczas porodu córek-bliźniaczek państwa Bonków doszło do naruszenia zasad prawidłowego postępowania lekarskiego. Dopytywani przez sąd przyznali, że naruszenie to można uznać za poważne i istotne. Biegła neonatolog powiedziała z kolei, że w związku z niedotlenieniem i uszkodzeniem centralnego układu nerwowego mała Julia nie miała szans na wyleczenie czy istotną poprawę stanu - mimo wykorzystania wszelkich możliwych procedur i form leczenia.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Pełnomocnik rodziny Bonków radca prawny Bartłomiej Janyga podkreślał w rozmowie z mediami we wtorek, że najważniejsze obecnie w procesie jest to, iż biegli „wyraźnie potwierdzili błąd po stronie szpitala”, i że „były przesłanki do wykonania cesarskiego cięcia, ale tego zaniechano”.
Dodał, że „co do zasady szpital uznał swoją winę”.
W ocenie szpitala wypłacone dotychczas zadośćuczynienie w całości wyczerpuje roszczenia Julki - bo choć ona nie żyje, to ciągle mamy do czynienia z jej roszczeniem i zadośćuczynieniem za jej cierpienie, ból i krzywdę
– tłumaczył prawnik mówiąc, że wypłacona została tzw. bezsporna kwota zadośćuczynienia.
Ale ona jest bezsporna zdaniem ubezpieczyciela i zdaniem szpitala. Naszym zdaniem ona jest zdecydowanie zbyt niska
– dodał Janyga.
Zeznający we wtorek w opolskim sądzie biegli medycyny sądowej, neonatologii i ginekologii i położnictwa, lekarze specjaliści z wieloletnim stażem, mówili m.in., że wykonywane w trakcie porodu bliźniaczek badanie KTG (kardiotokografia, czyli monitorowanie akcji serca płodu z jednoczasowym zapisywaniem czynności skurczowej macicy) było „fatalnej jakości”, „z licznymi brakami”. Uznali, że prowadzone podczas porodu badania nie dawały możliwości określenia dobrostanu płodu, a nadające się do diagnostyki badanie KTG jeszcze sprzed porodu pierwszej z bliźniaczek mogło być już wskazaniem do cesarskiego cięcia.
Biegli uznali też, że podczas porodu córek-bliźniaczek państwa Bonków doszło do naruszenia zasad prawidłowego postępowania lekarskiego. Dopytywani przez sąd przyznali, że naruszenie to można uznać za poważne i istotne. Biegła neonatolog powiedziała z kolei, że w związku z niedotlenieniem i uszkodzeniem centralnego układu nerwowego mała Julia nie miała szans na wyleczenie czy istotną poprawę stanu - mimo wykorzystania wszelkich możliwych procedur i form leczenia.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/282753-szpital-zaplacil-malzenstwu-bonkow-za-bledy-lekarskie?strona=2