Joanna Kluzik-Rostkowska w połowie lipca obiecywała, że po wakacjach bezpłatne podręczniki otrzymają, nie tylko pierwszaki, ale i drugoklasiści oraz czwartoklasiści z podstawówek, a w przypadku gimnazjów - pierwszoklasiści. Wystarczyło klika dni, by jej zapowiedzi zostały zweryfikowane przez rzeczywistość.
W ubiegłym roku szkolnym podatnicy sfinansowali tzw. „darmowy elementarz”, w zbliżającym się roku szkolnym bezpłatnych książek dla uczniów ma być o wiele więcej.
I zaczęły się problemy, bo pieniądze na dotacje do podręczników z MEN do wojewodów zostały przekazane, a dyrektorzy znacznej części szkół ich nie zamawiają
—informuje Polskie Radio.
Obserwujemy niezrozumiały dla nas proces spowolnienia w zamawianiu książek. Mamy trudną sytuację, bo jest to pierwszy rok, w którym w olbrzymiej skali książki dla szkół będą finansowane z rządowej dotacji celowej
—tłumaczył Jarosław Matuszewski, przewodniczący sekcji wydawców edukacyjnych w Polskiej Izbie Książki.
Szkoły powinny poinformować samorządy, które zarządzają placówkami, ilu uczniów prawdopodobnie będzie klasach objętych dotacją na podręczniki. Później samorządy przekazują zebrane informacje do województw, a wojewodowie składają o określoną pulę pieniędzy na określoną liczbę dzieci. Nie wiadomo gdzie leży problem i gdzie utknęły pieniądze.
Dyrektorzy mogliby już zamawiać podręczniki. Jednak z jakiegoś powodu istotny placówek odsetek jeszcze tych podręczników nie zamówiło
—mówił Jarosław Matuszewski w Polskim Radiu.
Sytuacja jest na tyle niekojąca, że tak zachwalane i promowane przez MEN podręczniki mogą trafić do szkół już po rozpoczęciu roku szkolnego. I nie wiadomo kto będzie winien tej sytuacji
Czytaj też:
Kluzik-Rostkowska zachwala swoje pomysły na edukację! „Podręcznik działa bardzo dobrze”
ann/polskieradio.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/259957-kluzik-rostkowska-obiecywala-ze-po-wakacjach-bezplatne-podreczniki-trafia-do-szkol-trafia-ale-nie-wiadomo-kiedy