Czy dowiemy się, z jakiego powodu głosy były uznawane za nieważne?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wybory.pless.pl
fot. wybory.pless.pl

Szykuje się długa walka o głosy nieważne z wyborów samorządowych. Może się skończyć nawet w sądzie

— informuje „Rzeczpospolita”, powołując się na wniosek Klubu Jagiellońskiego złożony w Krajowym Biurze Wyborczym w ostatnich dniach ub. roku o udostępnienie informacji publicznej na temat dokładnej statystyki dotyczącej głosów nieważnych w listopadowych wyborach samorządowych.

Chodzi o to, że realizacja takiego wniosku oddaliłaby groźbę zniszczenia kart wyborczych, czego wymaga Kodeks Wyborczy, 30 dni po terminie składania protestów wyborczych, lub uprawomocnieniu się wyroku ws. protestu wyborczego w danym okregu wyborczym.

Przypomnijmy, że Państwowa Komisja Wyborcza m.in. na skutek apelu Klubu Jagiellońskiego pod koniec listopada ub. r. zaleciła (nie nakazała) dyrektorom delegatur Krajowego Biura Wyborczego, aby „nie występowali do Archiwum Państwowego o zgodę na brakowanie dokumentów z tych wyborów”.

Zachowanie wszystkich kart do głosowania jest jedyną gwarancją, że wyniki wyborów będzie można zweryfikować poprzez poddanie kart analizie statystycznej jak i kryminalistycznej

— uzasadniał ówczesny swój wniosek Klub Jagielloński.

CZYTAJ TEŻ: - Ważna inicjatywa! Czy do końca roku zniszczą wszystkie karty wyborcze? Sprawdź, gdzie zgłosić protest! NASZ WYWIAD

Teraz Klub Jagielloński wnosi o informację publiczną, z jakiego powodu głosy były uznawane za nieważne - czy wrzucane były puste, czy też były błędnie wypełnione - krzyżyk postawiono przy więcej niż jednym komitecie wyborczym. Obecnie w protokołach wyborczych nie ma takiego rozróżnienia, ponieważ w wyniku nowelizacji kodeksu wyborczego, do której doszło w 2011 r., zniknęło miejsce na wpisanie powodów uznania przez komisję nieważności głosów.

Od początku naszych działań na rzecz wyjaśnienia nieprawidłowości powtarzamy jak mantrę: nie wiemy, czy wybory samorządowe powinny zostać unieważnione. Nie wiemy, czy doszło w nich do fałszerstw. Nie wiemy, jaka tak naprawdę była skala nieprawidłowości i jak mogły one wpłynąć na wyniki wyborów. Nie powinno być naszą rolą odpowiadanie na te pytania. Jesteśmy jednak przekonani, że powinno to zostać ocenione przez opinię publiczną na podstawie wszystkich dostępnych przesłanek

— czytamy na stronie Klubu Jagiellońskiego.

Wychodzimy z założenia, że likwidacja tej statystyki to był błąd i wszyscy się zgadzają, że trzeba go naprawić

– mówi Piotr Trudnowski z Klubu wskazując na opinię zarówno Jarosława Kaczyńskiego jak prezydenta Bronisława Komorowskiego.

CZYTAJ: Komorowski przedstawi zmiany, które mają „przywrócić zaufanie wyborców do procesu wyborczego”. A kiedy poznamy pełne wyniki?

Przedstawiciele Klubu Jagiellońskiego są świadomi, że ich wniosek nie spotka się z entuzjazmem.

Podejrzewam, że KBW będzie próbowało udowodnić, że statystyka głosów nieważnych nie jest informacją publiczną, ale mamy orzecznictwo w tej sprawie, które temu przeczy

-– zauważa Trudnowski. I już zapowiada, że ewentualny brak odpowiedzi w ciągu 14 dni, będzie oznaczał, że sprawa trafi do sądu administracyjnego.

kim, „Rzeczpospolita”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych