Już 8 z 10 osób zatrzymanych za kupowanie głosów w czasie wyborów samorządowych w Bogatyni przyznało się do winy - poinformowało Radio Wrocław.
Już w dniu wyborów, 16 listopada, zostały zatrzymane dwie osoby, które oferowały pieniądze za głosowanie w określony sposób. Według nieoficjalnych informacji głosujący mieli fotografować karty do głosowania z zakreślonymi przez siebie kandydatami i pokazywać zdjęcia jako dowód, że oddali głos w określony przez zlecającego sposób. Ceny za głosy na wskazanego kandydata były różne: od 50 do nawet 300 zł. W grę wchodziła też obietnica świątecznego karpia…
Czytaj:[Kradzież kart do głosowania i korupcja wyborcza. Czy wybory w Bogatyni zostaną unieważnione?]
Prokuratura Rejonowa w Zgorzelcu przedstawiła zarzuty 10 osobom. Spośród nich osiem przyznało się do winy. Wiadomo, że jedna z tych osób porozumiała się już z prokuraturą i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywnie.
Treść uzgodnienia jest już przygotowana i zaakceptowana przez obie strony
—powiedział w rozmowie z portalem zgorzelec.naszemiasto.pl Artur Barcella, zastępca prokuratora rejonowego w Zgorzelcu.
Pozostałe 7 osób, które również przyznają się do winy, prawdopodobnie złożą podobne wnioski. Dwie osoby nadal nie przyznają się do łapownictwa wyborczego.
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości wyborczych w Bogatyni jeszcze się nie zakończyło. Jak podkreślają śledczy, sprawa jest rozwojowa i wielowątkowa.
Celem śledczych jest dotarcie do osoby, która stała za organizacją procederu kupowania głosów w wyborach 16 listopada.
ann/prw.pl/zgorzelec.naszemiasto.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/225549-pierwsze-wyroki-ws-kupowania-glosow-w-czasie-wyborow-w-bogatyni