Amerykańska filozof i lesbijka Judith Butler jest dobrym przykładem na to, jak świat nauki, biznesu oraz wielkiej polityki hołubi propagatorów ideologii gender i dlaczego ta wroga rodzinie ideologia znajduje niemal cieplarniane warunki dla swojego rozwoju. W minionym tygodniu Butler odebrała doktorat honoris causa na państwowym uniwersytecie we Fryburgu w Szwajcarii. Czym sobie na to zasłużyła?

Judith Butler, feministka żydowskiego pochodzenia, profesor literatury porównawczej i retoryki University of California w Berkeley, jest jednym z najważniejszych ideologów gender. Jej dzieło „Uwikłani w płeć. Feminizm i polityka tożsamości” stało się prawdziwym manifestem tego ruchu. Butler podważa biologiczne różnice płciowe pomiędzy mężczyznami i kobietami oraz postuluje o zniesienie tego podziału w społeczeństwie.

Jak szwajcarski uniwersytet uzasadnił przyznanie Butler tytułu doktora honoris causa wydziału psychologicznego?

Praca Judith Butler, która znajduje międzynarodowe uznanie, postawiła kwestię płci w centrum nauk społecznych i przyczyniła się do przemyślenia na nowo związanych z tym teorii w filozofii politycznej i moralnej. Jej wnikliwe rozważania filozoficzne idą w parze z dużym politycznym i społecznym zaangażowaniem - Butler szczególnie mocno wspiera postulaty homoseksualistów oraz zabiera głos odnośnie do konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną

— czytamy w oświadczeniu władz uczelni.

Przeciwko decyzji uniwersytetu protestowało wiele środowisk broniących tradycyjnego modelu rodziny. Liczne głosy krytyki napływały na adres diecezji Lozanny, Genewy i Fryburga, co było spowodowane nadzieją, że ma ona jakiś wpływ na utworzony w katolickiej Szwajcarii uniwersytet. Jednak diecezja w specjalnym oświadczeniu zaznaczyła, że Kościół katolicki poza wydziałem teologicznym nie ma prawa głosu, a uniwersytet jest uczelnią państwową.

Wracając do Judith Butler - jej działalności sporo miejsca poświęca niemiecka socjolog i pisarka Gabriele Kuby w książce „Globalna rewolucja seksualna. Niszczenie wolności w imię wolności”. Tezy amerykańskiej filozof opisuje w następujący sposób:

Mężczyźni i kobiety nie istnieją. Płeć jest wymysłem, czymś w co wierzymy tylko dlatego, że często nam się o tym mówi. Płeć społeczno-kulturowa nie jest związana z płcią biologiczną, bo ta druga nie ma żadnego znaczenia i powstaje tylko dlatego, że jest wytwarzana przez język, a ludzie wierzą w to, co słyszą. Tożsamość według Judith Butler jest czymś ulotnym i elastycznym, nie ma istot męskich i żeńskich, lecz określony performans, czyli zachowanie, które w każdej chwili może się zmienić. Butler głosi ideologię, która niszczy chrześcijańskie fundamenty wartości oraz główne struktury społeczne decydujące o sukcesie kultury europejskiej

— podkreśla Kuby.

W 2012 r. Judith Butler otrzymała niemiecką nagrodę im. Theodora W. Adorno miasta Frankfurt nad Menem, dotowaną kwotą 50 tys. euro. Na tego typu profity główna teoretyk ideologii gender może liczyć również z innych źródeł. Butler jest stypendystką fundacji Guggenheima oraz Rockeffelera. W 2004 r. amerykański uniwersytet Yale przyznał jej nagrodę im. James Robert Brudnera za szczególne zasługi w badaniach dotyczących gejów i lesbijek. Z kolei w 2008 r. Butler odebrała od fundacji Andrew W. Mellon Foundation nagrodę w wysokości 1,5 mln dolarów, co ma jej umożliwić „szczególnie dogodne warunki do nauczania oraz prowadzenia badań”.

W Polsce gender studies można odbyć na kilkunastu uczelniach wyższych, w tym na Uniwersytecie Warszawskim oraz Uniwersytecie Jagiellońskim. Otwieranie się kolejnych uczelni (także tych katolickich) na ideologię gender nie jest niczym innym, jak wypełnieniem programu marksistowskich intelektualistów, takich jak Max Horkheimer czy Theodor W. Adorno, którzy zakładali instrumentalizację nauki w celu obalenia istniejącego porządku społecznego. Od wielu lat konsekwentnie dąży do tego właśnie Judith Butler.