Uratowały życie kierowcy i pasażerom. Teraz zabrano im darmowe bilety

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Artur Andrzej/CC/Wikimedia Commons
Fot. Artur Andrzej/CC/Wikimedia Commons

Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera - zdaje się, że o popularnym przysłowiu zapomniał prezes PKS Gdańsk.

Nowy włodarz przedsiębiorstwa zdecydował o odebraniu dwóm kobietom, które wykazały się prawdziwym bohaterstwem, darmowych biletów.

Dwie odważne panie pod koniec lutego 2013 roku złapały za kierownicę autobusu i opanowały pojazd, gdy kierowca zasłabł, a pozostałym pasażerom groziła śmierć.

Podziwiam odwagę tych kobiet, to był chyba odruch bezwarunkowy. Po prostu uratowały ludzkie życie

— powiedział telewizji TVN24 Piotr Topolewicz, ówczesny prezes PKS Gdańsk.

Niestety ze zmianą kierownictwa, przekreśleniu uległa obietnica.

Poprzednicy mówili, że do końca życia będziemy jeździły za darmo, ale już zmienili zdanie. Najbardziej boli to, w jaki sposób odebrano nam bilety. W lipcu chciałam przedłużyć bilet, kobieta w kasie powiedziała, że teraz muszę już zapłacić, dodała kobieta

— mówi pani Danuta.

Obecny prezes PKS Gdańsk próbuje się wykręcić od deklaracji poprzedniego szefa.

Rozmawiałem z moim poprzednikiem, który zapewniał mnie, że nigdy nie padła deklaracja, że będą to bilety dożywotnie. Miały obowiązywać do końca roku. Ja ten okres wydłużyłem o kolejne pół roku. Bilety kosztowały firmę 20 tysięcy złotych

— mówi Rafał Goll.

Całą sytuację można podsumować jednym słowem: obciach. I to jaki…

gah/radiogdansk.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych