List otwarty portalu znanych ojców w obronie taty 3-letniej Oliwki. "Tata z Rybnika to nie matka Madzi z Sosnowca"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Każdy z nas mógłby się znaleźć w sytuacji Taty z Rybnika. (…) Każdy, oprócz mediów: społecznościowych i tych starodawnych. Media się grzeją, bo dziennikarze to w większości hieny – a my za nimi powtarzamy te samosądy, wydajemy wyroki” - pisze Michał Nazarewicz, dziennikarz „Panoramy” i „Teleexpressu”, który jest redaktorem naczelnym portalu tatapad.pl.

Wyobraź sobie tę sytuację. Po ciężkim dniu pracy, męczącym – toż to początek tygodnia, myślami jesteś już w przedszkolu, jedziesz odebrać swoją córkę. Pochodzisz od tyłu do samochodu. Widzisz fotelik… a w nim główkę dziecka. Oczy zamknięte. „Dobry Boże, błagam Cię niech ona tylko śpi”, myślisz, a ręce drżą ci coraz bardziej. Szukasz w kieszeni pilota do auta. Klik-klik, otwierają się drzwi. Dopadasz do swojej córeczki. W samochodzie jest gorąco. Rozpinasz pasy – do głowy ci nie przychodzi, że może być za późno. Najpierw próbujesz budzić. Z każdym potrząśnięciem twoje okrzyki stają się coraz głośniejsze, serce bije coraz szybciej, mięśnie odmawiają pracy. Dziecko się nie budzi

— zaczyna swój wpis dziennikarz.

Media nazwą to później bezdusznie: podejmował bez skutku akcję reanimacyjną. Jedno zdanie i takie nieszczęście. Jechałeś rano do pracy. Córeczka zasnęła wcześniej niż zwykle. Na autopilocie, myślami będąc na dywaniku u szefa, kończysz raport albo robisz inne niepotrzebne rzeczy. Nie skręcasz do przedszkola: córka śpi, w radiu grają jej ulubione piosenki, dojeżdżasz. Parkujesz. Wychodzisz do pracy. Nie myślisz, co się dzieje z córką

— pisze Nazarewicz.

Potem skupia się na bezdusznym ataku mediów, które chcą dokonać samosądu.

Każdy, kto jest ojcem, wie doskonale, jak zmęczony czasem bywa człowiek. Potrafi sobie wyobrazić, i jest to naprawdę przerażające, co przeżywałby, gdyby dowiedział się o śmierci swojego ukochanego dziecka. Trzy lata poznawania, kształtowania człowieka, codziennych rozmów, od pieluch po rower. Od „a dlaczego?”, do „a po co?”. Każdy z nas oddałby swojemu dziecku co najcenniejsze: majątek, nerkę, nawet życie. Każdy z nas mógłby się znaleźć w sytuacji Taty z Rybnika. Myślę, że większość z nas potrafi zrozumieć, co się dzieje, gdy człowiek jest zmęczony, zapracowany, a suma małych okoliczności – pogody, nastroju, nieuwagi – doprowadzi do prawdziwej katastrofy. Każdy, oprócz mediów: społecznościowych i tych starodawnych. Media się grzeją, bo dziennikarze to w większości hieny – a my za nimi powtarzamy te samosądy, wydajemy wyroki – choć one nie mają znaczenia, z poczuciem wyższości oceniając, wyzywając od debili, grożąc i życząc jak najgorzej Ojcu z Rybnika

— tłumaczy naczelny tatapad.pl.

Broniąc taty z Rybnika, zauważa, że mężczyzna, tylko jak się otrząśnie, może odebrać sobie życie.

Nie ma człowieka, który potrafiłby żyć ze świadomością, że w głupi, prosty, drobny acz kolosalny sposób doprowadził do śmierci swojego dziecka. To poczucie może nawet doprowadzić go do śmierci samobójczej – gdy tylko odzyska kontakt ze światem. Nie można żyć z czymś takim – zapamiętajcie moje słowa. Media, dziennikarze, i czytelnicy w newsfeedach, tweetach i rozmowach przy ekspresie do kawy. (…) Apeluję i proszę, z mojego niszowego miejsca w sieci, zachowajcie ciszę nad tą trumną. Czy raczej – trumienką. To mój list otwarty do mediów w samym środku sezonu ogórkowego.

— kończy Michał Nazarewicz.

Przypomnijmy, że na portalu tatapad.pl znajdziemy wypowiedzi takich osób jak: Michał Figurski, Bartosz Obuchowicz, Włodzimierz Szaranowicz, Jerzy Bralczyk, Piotr Zelt, Maciej Kurzajewski czy Emilian Kamiński.

Czy oni również podzielają opinię Nazarewicza?

MG/tatapad.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych