Radni z Pieniężna pod lupą policji? W związku z dochodzeniem w sprawie „znieważenia pomnika generała Armii Czerwonej Iwana Daniłowicza Czerniachowskiego” poprzez namalowanie na nim w nocy z 3 na 4 maja napisów, m.in. „Precz z komuną”, i słynnej kotwicy, funkcjonariusze chcą przesłuchać radnych, którzy przegłosowali decyzję o demontażu pomnika sowieckiego generała.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wandalizm czy prowokacja? Pomnik sowieckiego kata Polaków zdewastowany. Jak zareaguje Rosja?

Policja w wezwaniu skierowanych do samorządowców nie informuje w jakiej konkretnie sprawie chce ich przysłuchać. „Nasz Dziennik” informuje, że ma to związek z wydarzeniami z początku maja. Dochodzenie w tej sprawie prokuratura rejonowa zleciła Komendzie Powiatowej w Braniewie.

Cała sprawa dziwi burmistrza Braniewa, który tłumaczy:

Przecież takiego rodzaju napisy na pomniku gen. Czerniachowskiego nieznani sprawcy wykonywali wiele razy, regularnie od roku 1990. Jednak wówczas żaden organ ścigania tą sprawą z urzędu się nie zajął. Dopiero w maju tego roku, kiedy pod pomnik miała przyjechać grupa 300 motocyklistów z Rosji, pomalowanie pomnika powodowało wszczęcie postępowania z urzędu.

Kazimierz Kiejdo dodaje, że do jego drzwi policja zapukała już 5 maja, pytając czy nie zgłasza żadnych roszczeń w związku z dewastacją pomnika. Burmistrz wówczas odpowiedział, że poprzez uchwałę o usunięciu monumentu wyraził stosunek do tego pomnika.

Najwyraźniej policja nie daje za wygraną - przesłuchania mają odbyć się w tym tygodniu.

Jestem zdezorientowany i oburzony, na wezwaniu nie podano, w jakiej sprawie policja chce mnie przesłuchać. Podano jedynie enigmatyczną dla mnie sygnaturę sprawy

– opowiada jeden z wezwanych, Krzysztof Kisiel, zastępca przewodniczącego rady miasta.

Na przesłuchanie ma się stawić 15 radnych. Policja domaga się też protokołu z sesji, na której podjęto uchwałę o usunięciu pomnika gen. Czerniachowskiego.

mc,naszdziennik.pl