Sztandarowa fuszerka Platformy w Warszawie - Most Północny do naprawy. To śmierdzące gazy z betonu powodowały bąble w asfalcie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. tvnwarszawa
fot. tvnwarszawa

Nie ma szczęścia Most Północny w Warszawie, nazwany przez radnych Platformy, wbrew większości warszawiaków Mostem Marii Skłodowskiej-Curie. Może właśnie z tego powodu wisi nad nim fatum i zaledwie półtora roku po niewzykle hucznym otwarciu z udziałem dumnej prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz okazało się, że ta jedna z największych inwestycji w Warszaawie to bubel.

Latem ub. roku most bowiem zaczął rosnąć w oczach, tzn. pęcznięć zaczął asfalt tworząc ogromne bąble, które stwarzały niebezpieczeństwo dla jadących po nim kierowców. Nawierzchnia odchodziła dużymi płatami, które można spokojnie oderwać ręką. Pod spodem wszystko zdawało się być płynne. Wyglądało to jakby pod asfaltem płynęła rzeka.

CZYTAJ:

Najpierw zalany tunel, a teraz to… Niedawno otwarty warszawski most nie wytrzymuje upałów. „Wygląda jakby pod asfaltem płynęła rzeka”

Bagatelizowany zrazu przez rządzącą Warszawą Platformę i samą prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz wielki bąbel nie dało się w końcu ignorować, choć długo nikt nie był w stanie wyjaśnić, co było przyczyną fuszerki.

Wyjaśnienie zagadki podaje dzisiejszy „Fakt”. Otóż w betonowej mieszance, na której położony jest asfalt tworzyły się gazy. Na dodatek - śmierdzące - orzekli eksperci z Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. To skutek użycia do budowy mostu cementu z wysoką zawartością związków metalicznych. Te wchodząc w reakcję uwalniały gazy, któe próbując się wydostać z betonu powodowały wybrzuszenia i spękania asfaltu.

Ale oczywiście ani miejscy urzędnicy ani wyłonieni przez miasto budowniczy mostu nie mają sobie nic do zarzucenia. Okazuje się bowiem, że żadna norma nie reguluje dopuszczalnej zawartości tego typu związków w cemencie.

Cement użyty do budowy mostu Skłodowskiej-Curie miał wszelkie atesty

— zapewnia Małgorzata Gajewska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. A to, że doprowadził do takich skutków to pewnie przypadek, który nie zaprzątnął żadnej z tęgich głów w ZMID czy wśród inżynierów budujących most (polsko-hiszpańskie konsorcjum firm Pol-Aqua, Sando oraz Kromiss-Bis).

Wykonawca inwestycji sprawdzi przeprawę w ramach kontroli gwarancyjnej. Wówczas zapadnie decyzja, w jaki sposób ten problem zostanie naprawiony

— mówi rzecznik ZMID.

Czyli tak, jak zwykle za rządów Platformy Obywatelskiej - Polacy (warszawiacy) nic się nie stało? Nie ma winnych, a za fuszerkę zapłacimy oczywiście my, pechowi mieszkańcy…

kim, „Fakt”

—————————————————————————————-

Polecamy wSklepiku.pl książkę:„Lawa. Rozmowy o Polsce” autorstwa Wojciecha Wencela i Andrzeja Zybertowicza.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych