Dziennikarze tygodnika „Sieci” (a także Telewizji wPolsce24 oraz publicyści portalu wPolityce.pl) Marcin Wikło i Marek Pyza dokonali analizy, w której rozprawili się z tekstem „Gazety Wyborczej” na temat katastrofy smoleńskiej.
„Gazeta Wyborcza” ogłosiła, że „eksperci z Wielkiej Brytanii, Włoch i Irlandii wykluczają wybuch na pokładzie prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w 2010 r. w Smoleńsku”
Wnioski: są, lecz śladowe, ilości materiałów wybuchowych, ale nie było wybuchu
— napisała „GW”.
W tym samym tekście zaatakowano także dziennikarzy naszych mediów: Marcina Wikłę i Marka Pyzę. To przekazywane przez nich informacje mają rzekomo negować wspomniani eksperci.
Atak „GW”
W marcu 2019 r. propisowski tygodnik „Sieci” napisał, że - według wstępnych badań - laboratorium brytyjskie ujawniło ślady trotylu „na większości próbek” przekazanych mu do badania. Autorzy tekstu – Marcin Wikło i Marek Pyza - nie powoływali się na ekspertyzę, bo tej jeszcze nie było. Raport brytyjskiego laboratorium datowany jest na czerwiec 2020 r. Najprawdopodobniej bazowali na fragmentach korespondencji pomiędzy specjalistami z laboratorium a kimś z prokuratury
— napisała „GW”.
W 2021 r. kolejny sensacyjny materiał „Sieci”. Pyza i Wikło stwierdzili, że również włoskie laboratorium karabinierów podało „wstępne informacje” o odkryciu śladów trotylu. „Odkrycie śladów trotylu oznacza, że doszło do wybuchu w samolocie?” - to pytanie usłyszał Pyza podczas wywiadu, jakiego udzielał po tym tekście państwowemu Radiu Poznań w 2021 r. „Może, ale jak na każdym kroku podkreślają eksperci w tych sprawach, z którymi rozmawiamy, nie da się tego jeszcze stwierdzić. Od znalezienia śladów materiałów wybuchowych do jednoznacznego stwierdzenia, że doszło do wybuchu jeszcze kawałek drogi mamy. Na pewno jest daleka droga do stwierdzenia, że doszło do zamachu. To jest taki naturalny wniosek, jaki pojawia się w głowie. Bo skąd te materiały wybuchowe miałyby się wziąć?” - odpowiedział.
— kontynuowała „Wyborcza”.
Odpowiedź
Marcin Wikło i Marek Pyza nagrali odpowiedź, w której punktują tekst „Gazety Wyborczej.
„Dekodujemy kłamstwa Wyborczej na temat badań próbek z Tupolewa. Czy w Smoleńsku doszło do wybuchu?”
— napisał red. Wikło w mediach społecznościowych.
Od 14 lat zajmujemy się tematem katastrofy smoleńskiej, od ponad 14 lat, bo dokładnie od momentu samej katastrofy i napisaliśmy na ten temat naprawdę wiele tekstu
— mówi Marcin Wikło w nagraniu.
Mamy wrażenie, że dziś „Wyborcza” próbuje sprowadzić do poziomu „prawd oczywistych” i kierunku zamknięcia jednego z najważniejszych wątków katastrofy smoleńskiej, czyli tego, czy doszło tam do wybuchu. Co z próbkami? Co z badaniami tych próbek w laboratoriach zagranicznych zleconych przez prokuraturę?
— pyta Marek Pyza.
Dziennikarze zaprosili do wspólnego przeczytania tego artykułu i jego „dekodowania”. Zobaczyć to można na nagraniu zamieszczonym przez Telewizję wPolsce24:
CZYTAJ TAKŻE:
— Bogdan Klich to żywy dowód na to, że obecna ekipa nie ma prawa rozliczać nikogo za Smoleńsk
as/Wyborcza/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/717247-dekodujemy-klamstwa-wyborczej-nt-badan-probek-z-tupolewa