„Ci ludzie zachowują się tak, jakby nienawidzili państwa, którym kierują i je niszczą” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew. Dla byłego szefa MON odwołanie gen. Artura Jakubczyka z Międzynarodowego Sztabu Wojskowego w Kwaterze Głównej NATO osłabiło naszą pozycję w sojuszu. „Mamy do czynienia z rugowaniem ludzi pod wymyślonymi i bzdurnymi powodami. Wystarczy przypomnieć, co zrobiono z gen. Gromadzińskim” - podkreśla specjalista ds. bezpieczeństwa. Profesor dokonuje także szokującego porównania.
Portal wPolityce.pl: Jak pan ocenia sposób usunięcia ze stanowiska gen. Artura Jakubczyka? To kolejne odwołania w szeregach wysokich rangą oficerów Wojska Polskiego.
Prof. Romuald Szeremietiew. Na to co dzieje się teraz w Polsce warto spojrzeć szerzej. Sprawujący dziś władzę zachowują się jakby byli wrogami państwa, którym kierują. W każdym państwie istnieją ważne instytucje gwarantujące jego niezakłócone funkcjonowanie. Dla ludzi nimi kierujących przewidziano kadencje. Chodzi o to, aby w newralgicznych dla bezpieczeństwa obszarach nie dochodziło do jakichś gwałtownych ruchów i zawirowań. To oczywiście dotyczy wysokich rangą oficerów - generałów, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska. Każda władza ma oczywiście prawo do wymiany kadr. To jednak musi się odbywać zgodnie z zasadami określonymi w prawie. Jeżeli mamy do czynienia z kadencją, to trzeba czekać, aż ona się skończy.
Są przypadki kiedy kadencję można skrócić zgodnie z prawem.
Oczywiście może się zdarzyć, że ktoś zajmujący wysokie stanowisko popełni jakieś przestępstwo. Tu jednak mamy do czynienia z rugowaniem ludzi pod wymyślonymi i bzdurnymi powodami. Wystarczy przypomnieć co zrobiono z gen. Jarosławem Gromadzińskim. Nikt nigdy nie wyjaśnił jakież to niby podejrzane rzeczy znaleziono w jego biografii. A teraz usunięcie gen. Artura Jakubczyka pod jakimś paranoidalnym pretekstem. Z jednej strony ma być niby homofobem, a z drugiej miał wspierać polską oficer, która ubiegła się o wysokie stanowisko w NATO. W oczach obecnej władzy to rzeczywiście jest niebywały skandal, kiedy przedstawiciel Polski w międzynarodowej instytucji promuje kogoś, kto jest z jego kraju. Nie wiem, nie rozumiem tego. Może powinien wspierać kogoś innego? To są jakieś horrendalne i nieprawdopodobne bzdury. Podkreślam, ci ludzie zachowują się tak, jakby nienawidzili państwa, którym kierują i je niszczą.
Te decyzje nie zapadają w próżni. Jakie mogą nieść ze sobą konsekwencje w pana ocenie?
Niestety przez takie zachowanie oni osłabiają pozycję Polski w instytucjach międzynarodowych, które zapewniają nam bezpieczeństwo. To nie jest już tylko kwestia odwołanych generałów, ale także naszego ambasadora przy NATO Tomasza Szatkowskiego. To niestety wygląda na stałą tendencję.
Czy to może się zmienić? Czy przyjdzie opamiętanie?
Mam nieodpartą chęć spojrzenia w przeszłość. Mam na myśli Niemcy w okresie międzywojennym, kiedy w demokratycznych wyborach władzę zdobyła NSDAP z Adolfem Hitlerem na czele. Od razu rozpoczęto różnego rodzaju działania mające na celu podporządkowanie sobie państwa przy całkowitej likwidacji opozycji. Niszczono także przejawy wszystkiego, co naziści uznawali za wrogie wobec nich. Najciekawsze jest jednak to, że nie zmieniono konstytucji, na podstawie której funkcjonowało całe państwo. Konstytucji Republiki Weimarskiej. Oznacza to, że w Niemczech, aż do 1945 toku obowiązywała konstytucja stanowiąca, że państwo jest demokracją parlamentarną. Mimo tak określonego w konstytucji ustroju, NSDAP wprowadziła dyktaturę i uczyniła z Niemiec państwo totalitarne z Hitlerem jako wodzem. Jak widać, można przebudować państwo demokratyczne w dyktaturę korzystając jedynie z wygranej w wyborach. To jest dla mnie przykład mrożący krew w żyłach. Obserwując to, co obecnie dzieje się w Polsce widzimy, że stosowane są pozaprawne środki i metody policyjne. Uderza się w opozycję i zwalcza wszelkie przejawy myślenia nie zgodnego z myśleniem rządzącymi. Niestety ten proces trwa i przybiera na sile.
To bardzo ostra ocena sytuacji. Pamiętamy jednak słowa Donalda Tuska, który mówił, że wszystko będzie „zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy”.
Jeśli dodamy do tego słowa prof. Klausa Bachmanna, który radził tym, którzy szykowali się do przejęcia władzy w Polsce, aby użyli państwa policyjnego, by uderzyć w opozycję to widzimy co się dzieje. Nawiązanie do tego, co się działo w Niemczech, kiedy władzę przejęła NSDAP wydaje się być upiornie znajome.
Czy takie potraktowanie generalicji odbije się na żołnierskim morale?
W mojej ocenie to, co robią się z kadrą oficerską to element tzw. brania za dziób całego wojska. Niestety oni się nie przejmują specjalnie morale żołnierzy. Wystarczy spojrzeć na to, co robią z obrońcami naszych granicy prokuratorzy Adama Bodnara.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/701619-szeremietiew-to-element-brania-za-dziob-calego-wojska