„Dziś dla wszystkich chyba jest oczywiste, że Putin byłby do czegoś takiego zdolny i był zdolny. To, z mojego punktu widzenia, zupełnie wystarczy, żeby uznać, że doszło do zamachu smoleńskiego, że to, co działo się później w Polsce pokazuje na potężne oddziaływanie lobby rosyjskiego i jakieś mechanizmy, które paraliżowały władze, także osobiście Tuska, jeżeli chodzi o te kwestie” - podkreślił podczas konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany przez reportera TVN o dowody potwierdzające zamach smoleński.
Dowody na zamach smoleński
Reporter TVN dopytywał, jaki jest konkretny, potwierdzony badaniami i przez prokuraturę dowód na zamach w Smoleńsku.
Jeżeli chodzi o prokuraturę, to przykro mi bardzo, ale mam zerowe zaufanie do prokuratury wojskowej, która musi być utrzymywana w jakiejś formie. Dziś to forma szczątkowa, ale ciągle jest utrzymywana, bo tak jest w konstytucji, a konstytucji należy przestrzegać. Tutaj, można powiedzieć, że prokuratura zawiodła – to łagodne określenie, ale działania prokuratury nie były przedmiotem działań komisji ds. wyjaśnienia sprawy smoleńskiej. Jeśli chodzi o dowody, to one są różne, ale generalnie rzecz biorąc, to są z jednej strony sprawy takie, jak to, co można było naocznie zobaczyć, sposób rozpadu samolotu. Siły, które musiały tu działać były dużo większe niż te, które mogły być wywołane zwykłym zderzeniem z miękka powierzchnią. To, że ona była miękka mogłem sam sprawdzić, bo brodziłem w tym błocie, które tam było. Zupełnie inaczej to wyglądało w przypadku innych katastrof, bo ten typ samolotów miał wiele katastrof, które kończyły się zupełnie inaczej
— powiedział Jarosław Kaczyński.
Po drugie, to sprawa ciał rozerwanych na strzępy. Te siły musiały być nieporównanie większe. To sprawa drzwi wbitych bardzo głęboko i mnóstwo tego rodzaju szczegółów, a także kwestia tego, że samolot, mimo wykonania wszystkich właściwych działań ze strony pilotów podnosił się tylko przez chwilę, a później zaczął opadać. Wreszcie ślady materiałów wybuchowych, które zostały tam odnalezione, a także szereg innych spraw, które są związane z badaniami przeprowadzonymi w USA na modelach matematycznych
— kontynuował prezes PiS.
Polityka Lecha Kaczyńskiego
Następnie Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę na politykę prowadzoną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wreszcie, sprawa zasadnicza, czy Putin miał powód do tego rodzaju działań? Tak, miał. Mój świętej pamięci brat prowadził, i to w sposób skuteczny, politykę zmierzającą do tego, by możliwości finansowe Rosji zostały istotnie ograniczone i znajdował partnerów, którzy tez by na tym zyskali. Nie będę dokładnie opisywał tego mechanizmu, ale chodzi o otoczenie Rosji rurociągami i dzięki temu państwa graniczące z Rosją nie musiałyby sprzedawać tanio Rosji, by Rosja mogła dużo drożej sprzedawać na zewnątrz ropę i gaz. Mogłyby to sprzedawać bezpośrednio, po lepszych cenach. Ta płaszczyzna dawała podstawy do nawiązywania bliższych stosunków, konsolidacji, nawet dalej idącej, także w kwestiach politycznych, a to nie było w interesie Rosji
— mówił polityk.
To była także polityka, która w naszym kraju odbudowywała polski patriotyzm, świadomość historyczną – to wszystko, czego Rosja nie chciała, a co umacniało nasz naród, jego niepodległość, która tak naprawdę nigdy nie została przez Rosję zaakceptowana. Dziś dla wszystkich chyba jest oczywiste, że Putin byłby do czegoś takiego zdolny i był zdolny. To, z mojego punktu widzenia, zupełnie wystarczy, żeby uznać, że doszło do zamachu smoleńskiego, że to, co działo się później w Polsce pokazuje na potężne oddziaływanie lobby rosyjskiego i jakieś mechanizmy, które paraliżowały władze, także osobiście Tuska, jeżeli chodzi o te kwestie
— dodał prezes PiS.
Przemysł pogardy
Jarosław Kaczyński zwrócił też uwagę na przemysł pogardy, który rozpętał się przeciwko ofiarom katastrofy smoleńskiej.
To dalej działa w Polsce. To, że w Polsce, gdzie jest tradycja szacunku wobec zmarłych, po tych pierwszych dniach konsolidacji, żałoby, nastąpiła bardzo szybka kontrakcja i niebywała w polskiej kulturze akcja przeciwko tym, którzy zginęli, z prezydentem na czele. Uruchomiono przemysł pogardy. To też jest dowód na to, że mamy do czynienia z sytuacją, którą kiedyś opisałem krótko – kondominium, co wywołało histeryczną reakcję kilku byłych ministrów spraw zagranicznych. W moim najgłębszym przekonaniu powiedziałem prawdę. Ta władza, która znów dziś jest u steru to władza, która taki stan akceptuje. Dziś sytuacja z Rosją, z wiadomych względów, jest bardziej skomplikowana, ale w dalszym ciągu, ta gotowość do podporządkowania się czynnikom zewnętrznym jest taka rzucającą się w oczy cechą tej władzy. Choćby dlatego jej obecność u steru jest niesłychanie szkodliwa dla Polski. A w świetle tego wszystkiego, co dziś dzieje się w Europie, projektów zmian w traktatach, określenie używane przez niektórych prawników, że jeżeli dojdzie do referendum, które będzie próbą zatwierdzenia traktatu, to będzie to referendum rozbiorowe
— powiedział Jarosław Kaczyński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/682699-prezes-pis-w-smolensku-doszlo-do-zamachu-putin-mial-powod