Po raz pierwszy zapoznałem się z czymś, co na wszystkie moje wątpliwości odpowiadało. To jest coś, co w moim przekonaniu, wyjaśnia sprawę - tak prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił raport podkomisji smoleńskiej.
„Otrzymałem informację kilka tygodni czy dwa miesiące po katastrofie…”
Jarosław Kaczyński, który w piątek był gościem Radia Plus, został zapytany o jego wcześniejsze słowa w Programie Pierwszym Polskiego Radia, gdzie powiedział: „Nie mamy żadnej wątpliwości, że w Smoleńsku był zamach”. Dopytywany był, czy to przekonanie bierze się z ustaleń prokuratury, czy z raportu podkomisji smoleńskiej.
Najpierw to się brało z takiego intuicyjnego przeświadczenia, że takie katastrofy zdarzają się bardzo rzadko
— odpowiedział prezes PiS.
Później już z pewnej wiedzy sprowadzającej się do tego, że brzoza nie mogła przeciąć tego skrzydła (samolotu) czy urwać - to jest w ogóle niemożliwe
— dodał.
Otrzymałem informację kilka tygodni czy dwa miesiące po katastrofie, przyszedł ktoś kto się na tym zna i powiedział, że to całkowita bzdura…
— dodał.
„Była wielka akcja potężnego lobby”
Na uwagę, że byli tacy eksperci, którzy uważali, że jest to możliwe, Kaczyński odpowiedział:
Była wielka akcja potężnego tutaj lobby składającego się zarówno z niewątpliwie obecnej w Polsce potężnej agentury rosyjskiej plus bardzo wielu ludzi, którzy byli po prostu zainteresowani tym, żeby tę sprawę potraktować w ten sposób, jak ją potraktowano, bo inne potraktowanie skończyłoby się dla nich straszliwą kompromitacją.
W Polsce miało miejsce coś, co jest całkowicie sprzeczne z Polską kulturą, tzn. straszliwy atak na ludzi, którzy tragicznie zginęli, i to jeszcze w szczególnym miejscu w czasie spełniania szczególnej misji
— podkreślał prezes PiS.
Jak dodał, „nie ma w naszej kulturze żadnych źródeł dla tego rodzaju akcji”.
Są natomiast źródła zewnętrzne: brak radykalnego zerwania z przeszłością komunistyczną, brak odpowiedniej pracy służb, niezbudowanie służb rzeczywiście oderwanych od tych poprzednich - to wszystko się wtedy mściło straszliwie i dlatego mieliśmy do czynienia z tego rodzaju sytuacją i trzeba z tej sytuacji wyjść
— mówił.
Raport podkomisji smoleńskiej
Kaczyński zapytany o jego przekonanie ws. zamachu w Smoleńsku w kontekście źródła w prokuraturze czy w pracach podkomisji, odpowiedział, że było ono umacniane przez bardzo wiele nowych informacji.
Ale ostatecznie taki zamknięty zupełnie zestaw informacji, które wyjaśniały wszystko, bo ja sam też zgłaszałem różnego rodzaju wątpliwości, dlaczego to, a dlaczego to, było wiele takich wątpliwości - po raz pierwszy zapoznałem się z czymś, co na wszystkie te wątpliwości odpowiadało
— podkreślał.
Pytany, czy jest tym raport podkomisji smoleńskiej, prezes PiS odpowiedział:
To jest raport.
Dopytywany, czy raport będzie upubliczniony w dniu 12. rocznicy katastrofy, przyznał, że sądzi, że w dniu rocznicy nie będzie publikacji.
Ale sądzę, że po rocznicy będzie, chociaż to nie jest moja decyzja
— stwierdził.
To jest dokument z tymi wszystkimi przypisami ogromny. To jest przeszło 10 tysięcy stron, ale to jest coś, co w moim przekonaniu wyjaśnia sprawę
— powiedział.
Przyznał też, że w tej sprawie trzeba się będzie rozliczyć w kraju.
Nie mamy tak potężnych rąk, żeby się rozliczyć na wschodzie
— dodał prezes PiS.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
kpc/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/593549-jaroslaw-kaczynski-o-1004-raport-wyjasnia-sprawe