Czy raport końcowy podkomisji wyjaśnia wszystkie okoliczności tego, co stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.? Nie. Lecz jest okazją, by na nowo przyjrzeć się naszej narodowej tragedii i poważnie o niej porozmawiać. To również twardy orzech do zgryzienia dla polskiego rządu – czy daleko idące ustalenia dokumentu przełożą się na decyzje polityczne o znaczeniu międzynarodowym?
Według tego, co mówi Antoni Macierewicz, raport końcowy podkomisji smoleńskiej liczy 308 stron. Załączniki do niego – aż 5 tys. stron. To efekt pięciu lat ciężkiej pracy osób, które poświęciły często swoje kariery i narażały się na niesprawiedliwe ataki oraz niezrozumiały ostracyzm środowiska nazywającego się naukowym. Z ulgą należy przyjąć to, że do przeszłości przechodzi haniebny dla państwa polskiego…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/566051-pyza-i-wiklo-w-sieci-bez-konca