W związku z 11. rocznicą katastrofy smoleńskiej biskup elbląski Jacek Jezierski w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Elblągu wygłosił kazanie, które w naszej ocenie zawiera ważną diagnozę społeczną, którą trzeba przedstawić ogólnopolskiej opinii publicznej. Portal wPolityce.pl podaje treść kazania jako pierwszy.
Pasterz elbląski przypomniał, że chrześcijanie tradycji zachodniej są już po Święcie Wielkanocy. Na to święto oczekują jeszcze chrześcijanie wschodni. Stąd nasza liturgia jest dziś radosna, pogodna, związana z myślą o zmartwychwstaniu.
Wspominamy jednak dramat naszej współczesnej, narodowej i państwowej historii, tj. katastrofę smoleńską. Nastrój zmartwychwstania jest właściwy również dla tego wspominania, upamiętniania i osobistego przeżywania smoleńskiej tragedii. Daje bowiem we wspólnocie wiary perspektywę i nadzieję
—mówił.
Przypomniał, że we fragmencie Ewangelii św. Marka, który dziś słyszeliśmy, zostały wspomniane trzy spotkania zmartwychwstałego Jezusa: „najpierw z Marią Magdaleną, później z dwoma uczniami zdążającymi do Emaus, wreszcie z jedenastoma apostołami zgromadzonymi w Wieczerniku. Z jedenastoma, gdyż dwunasty z nich Judasz wcześniej odszedł. Każdy z tych opisów mówi o braku wiary w zmartwychwstanie. O blokadzie mentalnej, która nie pozwoliła, aby tę myśl przyjąć i uznać za rzeczywistość, że Ukrzyżowany zmartwychwstał. Wówczas jeszcze nie rozumieli tego [por. J 20, 9]”.
Biskup Jezierski tak wspomniał 10 kwietnia 2010 roku:
Jedenaście lat temu na mało używanym wojskowym lotnisku w pobliżu Smoleńska podchodził do lądowania samolot pasażerski, którym kierowali polscy piloci wojskowi. Znajdowało się w nim 88. pasażerów i ośmiu członków załogi. Samolot jednak nie wylądował lecz spadł z niedużej wysokości. Komisje specjalistów i prokuratorów ustalają nadal przyczyny tej katastrofy. Pozostaje faktem, że pasażerowie i załoga samolotu nie przeżyli. Była to delegacja najwyższej rangi, która miała dotrzeć na cmentarz w pobliskim Katyniu. Chciano w ten sposób uczcić polskich oficerów, rozstrzelanych przez funkcjonariuszy NKWD [wiosną 1940 r. w Kozielsku]. Rozkaz wydały władze sowieckie, a osobiście także Józef Stalin. W Katyniu odnaleziono szczątki 4253 osób.
Tym samym nałożyły się i splotły ze sobą dwie tragedie: Katyń i Smoleńsk. Rzutują one fatalnie na stosunki pomiędzy Polską i Rosją. Katastrofa w Smoleńsku jest poważną raną. Niezabliźnioną raną naszego pokolenia. Naturalnie można udawać że jej nie ma. Można próbować o niej zapomnieć. Można upominać się o to, aby jej nie wyolbrzymiano. Jednak pozostaje faktem, że na lotnisku pod Smoleńskiem utraciliśmy urzędującego Prezydenta naszego państwa prof. Lecha Kaczyńskiego, ministrów, najwyższych rangą dowódców sił zbrojnych, znanych polityków o różnej przynależności partyjnej, naczelnych kapelanów wojskowych różnych wyznań, działaczy społecznych i innych.
Wcześniej traciliśmy elity w XIX w. w czasie powstań narodowych. Traciliśmy je w Katyniu, Charkowie i Miednoje. W obozach koncentracyjnych i gułagach. W Powstaniu Warszawskim i w więzieniach stalinowskich. Tym bardziej więc musi być w nas, w naszym narodzie i społeczeństwie, wola życia i trwania, niezależności i mądrego budowania. Cierpliwości w układaniu życia zbiorowego, pomimo nieszczęść i katastrof, a nawet wrogich działań wobec naszego kraju.
Nasze życie nie kończy się w chwili śmierci. Jesteśmy otwarci na wieczność. Jesteśmy ku niej skierowani dzięki Jezusowi zmartwychwstałemu. Mamy perspektywę i nadzieję. Boże udziel tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej wiecznego szczęścia. Amen
— zakończył biskup elbląski.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/546567-bp-jezierski-smolensk-niezablizniona-rana-pokolenia