Kłamstwa Ewy Kopacz o „przekopaniu z całą starannością ziemi” w miejscu katastrofy smoleńskiej, a także o jej obecności w Moskwie, gdzie podkreślała profesjonalizm Rosjan, ciągną się już od samego początku wyjaśniania tragedii z 10 kwietnia. Jest to tym bardziej aktualne, gdy skonfrontujemy to wszystko z szokującymi wynikami ekshumacji ofiar. Warto przypomnieć wystąpienie Andrzeja Dudy z 2011 r. – wtedy jeszcze posła PiS, który wypunktował ówczesną kandydatkę na marszałka Sejmu.

Andrzej Duda, wtedy jeszcze poseł opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości, zabrał głos w czasie dyskusji nad kandydaturą Ewy Kopacz na stanowisko marszałka Sejmu. Duda skupił się na skandalicznych zachowaniach rosyjskich patomorfologów.

Muszę powiedzieć, że byłem zażenowany, dlatego że ja byłem w Moskwie, pani minister. Rozmawiałem z lekarzem, który pojechał tam prywatnie po to, żeby zidentyfikować ciało mojego przyjaciela. Powiedział mi, że ciała, które zostały przekazane rodzinom do identyfikacji, w początkowej fazie były w ogóle nieumyte. Dlatego ta identyfikacja wiązała się z takimi trudnościami. Tego w ogóle nie dopilnowano

– mówił Andrzej Duda.

To on potem rozmawiał z panią minister, zwrócił na to uwagę i powiedział, że jest to podstawowy element przy tego typu działaniach, rutynowy, szkolny

– zwrócił uwagę, prosząc o odpowiedzi na te pytania.

To jest kwestia tego, jak poważną i wiarygodną osobę oceniamy dzisiaj jako kandydata na marszałka Sejmu

– dodał ówczesny poseł PiS.

Andrzej Duda wypunktował rząd PO również za – z pozoru błahą – sprawę komunikatów rządowych i informacji na internetowej stronie ministerstwa zdrowia. Duda zwrócił uwagę, że przez dwa tygodnie po katastrofie, podawano w niej błędną godzinę, o które doszło do tej tragedii.

Chciałem się zapytać, dlaczego tak profesjonalnie państwo działaliście, że nawet nie można było podać właściwej godziny

– zapytał na koniec dzisiejszy prezydent.

ak/YT