Mec. Pszczółkowski: Ekspertyza dot. TAWS wymagała ponowienia. To ważne badania. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Smoleńsk, Fot. Raport zespołu smoleńskiego
Smoleńsk, Fot. Raport zespołu smoleńskiego

wPolityce.pl: Prokuratura wojskowa przesłała ostatnio do USA wniosek o pomoc prawną dotyczącą odczytów systemu TAWS i FMS, zamontowanych w rządowym tupolewie, który uległ katastrofie w Smoleńsku. Okazuje się, że Pan wnosił o dodatkowe badania kilka miesięcy temu. O co Pan prosił?

Mec. Piotr Pszczółkowski: Rzeczywiście rodziny ofiar, które reprezentuję, zdecydowały się na złożenie takiego wniosku. U jego podstaw legł fakt, że dotychczasowa ekspertyza dotycząca TAWS zdaniem specjalistów wymaga nie tylko pogłębienia, ale wręcz ponowienia. Oni uznali, że należy przeprowadzić rzetelną analizę. Pierwotna jest tak lakoniczna, że wywołała reakcję prokuratury i biegłych, którzy pracują na rzecz śledztwa smoleńskiego. Ten materiał był przedmiotem prac poszerzających. Dobrze, że prokuratura zdecydowała się na wystąpienie z wnioskiem o pomoc prawną, by pogłębić wiedzę. Urządzenie TAWS to bardzo ważny element dla badania przyczyn tragedii smoleńskiej. Pierwotna analiza tego systemu nie dawała podstaw, by wyciągać jakiekolwiek wnioski dot. TAWS. Mam nadzieję, że ten wniosek zostanie przez USA wykonany.

Czego właściwie on dotyczy?

W tym dokumencie wnosiłem o zadanie kilkudziesięciu pytań. Mam nadzieję, że specjaliści amerykańscy odpowiedzą na te pytania, dzięki czemu polscy biegli pracujący dla prokuratury wojskowej będą mogli w sposób pełny odpowiedzieć na pytanie, czy system TAWS pracował prawidłowo, jak funkcjonował, a także jakiego rodzaju ustalenia dotyczące przebiegu tragedii pozwala przyjąć. To jest jedno z ważniejszych urządzeń. Ono pozwala na ocenę tego, w jaki sposób poruszał się samolot, co się z nim działo. System TAWS jest nie doceniany w procesie badania, choć jest on obiektywny.

Dlaczego obiektywny? W jakim sensie?

Ten system został wyprodukowany przez Amerykanów. Rosjanie nie mogli sobie poradzić z funkcjonowaniem tego urządzenia, a już na pewno nie byli w stanie manipulować zapisami. I dlatego dla rodzin, które reprezentuję, ten system jest pewnym papierkiem lakmusowym. Warto zatem drobiazgowo poznać funkcjonowanie tego urządzenia, by móc w sposób prawidłowy zinterpretować jego komunikaty.

Kolejny raz działania prokuratury zbiegają się ze składanym przez Pana wnioskiem. Czy w Pana ocenie decyzja dotycząca wniosku do USA i tak zapadłaby, czy też Pański wniosek był katalizatorem w tej sprawie?

Nie chcę kategorycznie formułować tezy, że wnioski, które składam, skutkują decyzjami prokuratury. Taka jest rola pokrzywdzonych i ich pełnomocnika, żeby składać wnioski i formułować postulaty. Cieszę się, że niektóre nasze wnioski są przedmiotem dalszych prac i badań prokuratury. Na tym powinna polegać współpraca pokrzywdzonych z prokuraturą.

Mówił Pan, że system TAWS jest ważny dla badania przyczyn tragedii. Co jego badanie może wykluczyć, czy potwierdzić?

Nie mam wiedzy ani kwalifikacji, by odpowiedzieć kategorycznie na takie pytanie. Jednak ten system to jest jeden z wielu systemów działających w tym samolocie, który daje wyobrażenie o przebiegu ostatnich chwil lotu rządowego Tupolewa. Suma wszystkich badań powinna doprowadzić do pozytywnych wniosków. W badaniu katastrofy system TAWS jest bardzo ważnym elementem, ale jednak jednym z wielu, które trzeba wziąć pod uwagę. Jeśli prokuratura uznała, że chce wysłać zapytania do USA, to znaczy, że podziela ten pogląd. Wydaje się, że to jest słuszny kierunek. Suma rzetelnych wskazań wszystkich urządzeń, jakie były zamontowane w rządowym Tu-154M, powinna dać odpowiedź na pytanie o prawdziwy przebieg tragedii.

Skoro to takie ważne nie dziwi Pana, że cztery lata po tragedii smoleńskiej wciąż system TAWS nie został przebadany rzetelnie i dokładnie?

To nie jest pierwszy etap współpracy prokuratury z Amerykanami w tej sprawie. Już wcześniej to urządzenie było przedmiotem zasięgnięcia wiedzy w USA. Jednak odpowiedzi na pytania formułowane na wcześniejszym etapie śledztwa są obecnie niewystarczające. Nie traktuję tego w kategoriach czyjejś winy, ponieważ obecnie poziom wiedzy o systemie TAWS czy innych urządzeniach prokuratury, pokrzywdzonych, jak i pełnomocników jest po prostu większy. A zatem i pytań, jakie należy zadać, jest więcej. Dobrze, że nie boimy się ich zadawać.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

——————————————————————————————————

Warto kupić tę książkę:„wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.”

W publikacji znalazły się analizy dziennikarzy oraz wzruszające wspomnienia czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych