Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej przekonywała, że nie zarabia na promowaniu postów przez resort na jej prywatnym profilu w serwisie Instagram. „Złotówka włożona w informacje na koncie osobistym dociera do znacznie większej ilości osób niż złotówka włożona na koncie ministerstwa funduszy” - powiedziała w programie WP. „Porozmawiam o tym dzisiaj z panią minister Pełczyńską-Nałęcz. Mam nadzieję, że wyjaśni jaki był charakter tego profilu” - zapowiedział z kolei Szymon Hołownia, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta RP i marszałek Sejmu.
Chodzi o ujawnioną na początku tego tygodnia przez Wirtualną Polskę umowę między Ministerstwem Funduszy i Polityki Regionalnej, a szefową tego resortu Pełczyńską-Nałęcz. WP podała, że resort może opłacać promocje niektórych postów na prywatnym koncie na Instagramie Pełczyńskiej-Nałęcz. Posty - według ministerstwa - promowały m.in. Krajowy Plan Odbudowy, choć w ocenie dziennikarzy portalu „przy okazji promuje się sama ministra”. Umowa zawiera również maksymalny miesięczny limit na te wydatki - jest to 8 tys. zł brutto.
Minister w środę w programie WP przekazała, że limit ten nie jest wykorzystywany. Dodała, że w ciągu jedenastu miesięcy promowanych zostało ponad 50 postów, a średnie miesięczne wydatki wyniosły 1350 zł.
Łącznie to jest kwota 15 tys. zł
— poinformowała.
Jednocześnie zapewniła, że nic na tym nie zarabia, a żadna złotówka nie trafia do jej kieszeni.
Nie mam z tego żadnej prywatnej korzyści
— zadeklarowała.
CZYTAJ TAKŻE: Za kasę ministerstwa Pełczyńska-Nałęcz promuje prywatne profile w mediach społecznościowych? Szokująca umowa z MFiPR
„Umowa służy do tego, by wszystko było legalne, transparentne, jawne”
Według Pełczyńskiej-Nałęcz komunikowanie na koncie prywatnym jest bardziej efektywne niż korzystanie z kont instytucji, w tym ministerstw.
Złotówka włożona w informacje na koncie osobistym dociera do znacznie większej ilości osób niż złotówka włożona na koncie ministerstwa funduszy
— podkreśliła.
Wskazała, że zaangażowanie internautów „jest 16 razy większe na koncie osobistym niż na koncie instytucjonalnym”, a zasięgi są „10 razy większe”.
Dopłacanie do tego, żeby informacja szła szerzej dzieje się tylko na Instagramie, umowa służy do tego, żeby wszystko było legalne, transparentne i jawne
— powiedziała.
W ocenie szefowej MFiPR to sposób na walkę z dezinformacją, gdyż osoba publiczna powinna się skutecznie komunikować.
Nie reklamuję się, informuję o funduszach europejskich i jakie są realizowane projekty
— zaznaczyła.
Hołownia porozmawia z szefową MFiPR
Szymon Hołownia, kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta i marszałek Sejmu, pytany na konferencji prasowej o minister funduszy i jej Instagrama podkreślił, że aż tak dobrze tej sprawy nie zna.
Porozmawiam o tym dzisiaj z panią minister Pełczyńską-Nałęcz. Mam nadzieję, że wyjaśni jaki był charakter tego profilu, który był wspierany - czy to był jej profil oficjalny, czy rzeczywiście tylko ściśle prywatny
— dodał marszałek Sejmu.
Ze swojej strony chciałbym zapewnić, że nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby za pieniądze z Kancelarii Sejmu pompować w mój prywatny profil
— zaznaczył.
Mój prywatny profil jest tak nudny, że nie może się nawet równać z profilem pani minister Pełczyńskiej-Nałęcz, która jak mróweczka każdego dnia zasuwa przez całą Polskę, żeby opowiadać o tym, jak środki z Krajowego Planu Odbudowy były wydawane
— podkreślił Hołownia.
Tu będzie dla mnie kluczowa odpowiedź na pytanie, czy to jest profil publiczny, w sensie założony po to, żeby realizować sprawy publiczne, czy to jest jej prywatny profil, który zawsze był i teraz jest finansowany
— powiedział marszałek Sejmu.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/726870-pelczynska-i-promocja-z-pieniedzy-resortu-jak-sie-tlumaczy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.